Rozdział 1
Znowu to samo. Nie udalo mi sie . W sumie skoro
jestem aniolem i to jeszcze upadlym to nie moge sie zabic. A tak bardzo
bym chciala uwolnic sie od tego bolu zadanego prze Yukiteru. Nie moge.
Zaraz ... ten zapach... Przeciez to zapach Yukiteru. Odwrocilam sie i
.... tak stal tam i patrzyl na mnie. Nie czulam wstydu ze chcialam sie
zabic wrecz przeciwnie. Niech wie ze chcialm to zrobic , przez niego.
Zabicie sie to takze rodzaj zemsty. Chcialam by mial wyrzytu sumienia ,
chcialam by dreczyl samego siebie poczuciem winy , chcialam zeby
wiedzial , ze to jego wina.
-Czego chcesz?- wycedzialm przez zeby , zla ze sie pojawil.
-Nie mozesz umrzec- wyszeptal.- Kocham cie, wiesz o tym i nie chce zeby
stala ci sie krzywda,Yuno.
Co??? Kocha mnie , nie che by stala mi sie krzywda?! Co to do cholery ,
ma byc?! Najpierw zostawia mnie a teraz przychodzi jak gdyby nigdy nic ,
jakby niczego okropnego mi nie zrobil. Co za bezszczelny palant. Bawi
sie mna jak marionetka. Nie pozwole na to !!
- Zamnkinj sie!-wykrzyknelam a Yukiteru ktory o dziwo stal blizej mnie
odsunal sie jakby popazony.- Myslisz ze tam tak soba manipulowac?!
Najpierw mnie zostawiasz a teraz przychodzisz i KOCHAM CIE ?!!! Czy ty
naprawde myslisz ze ja ci wybacze , ze nie zrobiles nieczego zlego?!! To
ja , JA dla ciebie poswiecilama swoje niesmiertelne zycie zeby byc
blizej ciebie. A teraz zaluje tak bardzo zaluje ze chcialm zostac
upadlym aniolem. Zaluje ze ciebie poznalam!!!!-krzyknelam i po chwili
wiedzialam ze popelnilam bal. Straszny blad. Bo chociaz zostawil mnie to
nie wiem nawet dlaczego , kochalam go nadal.
Yukiteru zmarszczyl brwi. Odsunal sie jeszcze dalej.
-Wiem , ze zrobilem zle bardzo zle zostawiajac cie sama z tymi
wszystkimi problemami. Mozesz mi nie wybaczac. Postaram namowic Aru by
przywrocil ci tamte zycie. Za jakis tydzien moze kilka dni bedziesz
znwou czlowiekiem. Obiecuje- powiedzial i rozlozyl skrzydla. Tak bardzo
chcialam sie do niego przytulic, pocalowac, powiedziec ze kocham , ale
...
-Yukiteru ! - krzyknelam. - Ja ... Ja ...- nie moglam mowic , chcialam
mu powiedziec zeby zostal przy mnie, jednak na niego nakrzyczalam.
Dziwnie bylo by prosic go o cos , po tym wszystkim. Nagle...
-Prosze , prosze , kogo my tu mamy- z oddali odezwal sie ponury , lekko
rozbawiony ochryply glos. Sasuke. Upadly aniol, aniol kochajacy zabijac,
aniol ktory zaraz po ksieciu Tamaki ,jest najlepszy w walce. Aniol
ktory dreczy mnie i Yukiteru od dluzszego czasu.
-Zakochana parka!- zasmial sie i wyszedl z kryjowki. Z tylu jak zawsze
mial pomaranczowo - szary miecz , bardzo dlugi potezny i szeroki. NA oku
blizne po walce z aniolem, i charakterystyczne fioletowe wlosy dlugie
az do ramion. Jego oczy zawsze byly krwiscie czerwone. Zawsze napelnione
checia zabijania. Na swoje ofairy , wybral wlasnie nas.
Sorka że taki krótki ;) I jak ? Myślę że się wam podobało xD Sorka za błedy i za to że nie pisałam np " ł " lub " ż" ale miałam pewne problemy z komputerem :)
Kolejny rozdział postaram się dodac jak najszybcjej :)
Flap'S
Uwielbiaaaam ! *.*
OdpowiedzUsuńTxs <33 xD xD
Usuń