Słyszałem krzyki. Jego krzyki. Związany nie mogłem nic zrobic. Płakałem. Ja ! Hiro Fuchida.Makoto Oshima. On krzyczał. Moje serce krwawiło. Bo go kochałem. Tak. A teraz on...umierał a ja nie mogłem nic zrobic. Nic !
-H-h-h iroooo!!!... Hiro!!! PRoszę ! Hiro!- Już dłużej nie wytrzymam. Wiesz Makoto że nie mogę ci pomóc. Gdybym się ruszył umarł bym i wtedy tak czy siak bym cię nie uratował. Taichi czemu mu to robisz. Ja go kocham do cholery !
-Widzisz Makoto! Tak Hiro cię kocha ! Nawet się nie ruszy ani nie odezwie. Hahhahaha!!! Umrzesz prze niego idioto! Umrzesz! Rozumiesz głąbie?!-Usłyszałem charakterystyczny dźwięk wtedy kiedy ktoś kogoś uderza. Makoto...
-Zamknij się !!- uniosłem głowę - Rozumiem Hiro i wiem że umrę ! On...On...-czyżbym usłyszał płacz? Makoto nie rób tego bo pęknie mi serce !
-Wiem kim jest i kim będzie Hiro. I mimo jego błędów nadal go kocham. Mimo tego że mnie okłamał , zdradził zostawił, skrzywdził ja nadal go kocham ! Ty nigdy nie zrozumiesz miłości Taichi. Możesz mnie zabic ale nie zmienisz mojej duszy serca ani uczyc. Wiesz-Makoto się zaśmiał- Nie dziwię się że matka cię nie chciała Taichi.
Cisza...Żadnych dźwięków. Makoto posunął się za daleko.
-I myślisz że mnie to ruszy?0odezwał się nagle Taichi
-Wiem że matka mnie nie kochała. Ta stara krowa nie miała serca. Byłem przypadkowy. Zupełnie nie było mnie w jej planach. NIe kochała mnie to fakt. Hehe. Mądry jesteś. Hmmm...Ciekawe skąd to wiesz ? Co?-usłyszałem śmiech
-No cóż, ze swoich źródeł - odparł lodowato Makoto. Wiado że nie miał do niego szacunku.
-Eh...Ale się z tobą ciężko rozmawia. Wiesz mam pewien pomysł.
***
Widziałem. Widziałem jak go torturuje. Na moich oczach. Drań. Czy on w ogóle miał uczucia? Słyszałem jak Makoto ledwo łapie oddech, dyszy ciężko, jęczy z bólu za każdym uderzeniem. Musiał trafic w mój czuły punkt. Nawet jakbym chciał nie mógł bym pomóc mojemu chłopakowi. Związał mnie, odebrał moce i zaczarował tak że jeśli tylko wstanę z miejsca gdzie jest wymalowany orzeł, wielki tasak obetnie mi skrzydła, a ja wtedy albo umrę z bólu albo będę cierpiał do końca swoich dni. Biczował go. Jego gołe plecy ociekały krwią, wielkie czerwone kreski pokrywały całą jego kiedyś delikatną a teraz poszarpaną, skórę. Łzy spływał mi ciurkiem aż zastanawiałem się że jeszcze je mam. Wiedziałem że miłośc mojego życia za kilka chwil umrze.
-I co Hiro? Dostałeś swoją karę !! Hahahaha !!!!- szaleńczy śmiech Taichi rozniósł się echem po pomieszczeniu. Poczym z całej siły jeszcze raz uderzył Makoto. Krew prawie lała się z jego pleców.
-Zostaw go ! - wreszcie odważyłem się odezwac.
-Zostaw go do cholery ! Bierz moje skrzydła, duszę ciało czy cokolwiek ale nie zabijaj go ! Miej litośc Taichi. Cholera miej lotośc !- poniżałem się przed tym idiotą. Ale wiedziałem że robiłem to dla nas. Dla naszej miłości.
-Wiesz - zaczął Taichi i podszedł do mnie - Może był by to niezły pomysł. Oddasz mi swoją duszę a ja później odetnę ci skrzydła i dodam do mojej kolekcji. Będą umieszczone na honorowym miejscu.
-Zgadzam się , ale zrób to szybko i musisz na moich oczach uwolnic Makoto !- dodałem stanowczym tonem. Moge się zabic. Dla niego. Tak bardzo go kocham. Wyczyszczą mu pamięc,i o mnie zapomnij. A ja będę szczęśliwy że on nadal żyje.
-N-nie - wydyszał Makoto.- Nie pozwole ci na to. Skrzydła...złapał oddech - Skrzydła to najcienniejsza rzecz jaką ma anioł. Nie pozwolę ci ich obciąc, i nie pozwolę ci zginąc. Oboiecuje-dodał a ja widziałem "to coś" w jego niebieskich oczach. Wiedziałem że jeśli Makoto złoży obietnice to jej dotrzyma. Taichi znudzony naszą rozmową zdjął kajdanki mojemu chłopakowi, który upadł na podłogę ze zmęczenia. Biedaczek. Ile musła prze ze mnie wycierpiec.
-A teraz przejdziemy do rzeczy- zaśmiał się Korekutā no tsubasa ( kolekcjoner skrzydeł). Fioletowa smuga oplotła jego rękę a w niej pojawił się "Zabijacz szczęścia"
-Napierw obetnę ci skrzydła byś cierpiał i cierpiał i a późnije obetnę ci skrzydła
-Co?? Nie taka była umo...-nie dokończyłem bo w chwili kiedy Taich iwymierzył we mnie Makoto wszedł pomiędzy nas i... Przyjał cios przeznaczony dla mnie. Miecz przebił go na wylot. Widziałem jego krew. Kilka kropel poplamiło mi twarz. Jego bezwładne ciało upadło koło mnie a ja siedziałem zesztywniały. Od razu do niego podszedłem i widziałem jak moje łzy kapały na jego klatkę piersiową. Nie zwracełlm uwagi na Taichi. Mógł mnie teraz zabic, ale ja i tak interesowałem się w tym momencie Makoto.
-Widziałeś, dotrzymałem boetnic- ledwo to z siebie wydusił.
Zaśmiałem się lekko.
-Ale głuptasie teraz umrzesz. I co ja zrobie bez ciebie ?
-Poradzisz sobie. Wiem o tym. Będę nad tobą czuwac. Wiesz Hiro...-zapytał mnie
-Tak?
-Nigdy nie miałem okazji zobaczyc jak kwitnie wiśnia. W naszym mieście jej nie było. Szkoda że moje marzenie się nie spełnioło. Ale...cieszę się że poznałem ciebie. Kocham cię Hiro-dodał a moje serce prawie pękło z bólu. Ja nie dotrzymałem obietnicy. Pamietałem jak obiecałem u że zabiorę go tam gdzie kwitnie najpięknieszja wiśnia.
-Ja ciebie też Makoto. I wiesz... Obiecuję ci i teraz naprawdę, że zobaczysz kwitnącą wiśnie-dodałem i zacząłem płakac jeszcze bardziej.
-Dziękuję ci Hi...Hi...Hiro - Makoto uśmiechnał się lekko a potem... Umarł.
Straciłem go. Żałuę że w ogóle go na to naraziłem. Kochałem go tak mocno, że nie słuchałem rozumu. A wiedziałem że nasz zwiążek nie skończy się dobrze. Ze Makoto będzie cierpiał a ja tak czy siak zgine. Ale jego uśmiech jego oczy, to była miłośc której nie da się opisac słowami. A teraz. Już go nie ma. A ja czuję że już nie zaznam kolejnej miłości. Ha! Ja to wiem. Nie chce rozmaiwac z ludźmi. Przypominają mi jego. Za bardzo. Codzienie bloi mnie serce, codzienie czuję tą tęsknotę. Wybacz mi Makoto, wybacz. Tak bardzo cię kochałem.
-_- Nie wiem skąd mi to do łba przyszło no ale napisałm. I wiem że spieprzyłam. Nie wiem czy to będzie One-Shot ( wymyślony z bohaterami itp prze ze mnie) czy kolejne opowiadanie chociaż nie wiem po co to robie. Mam główne opo i jeszcze One-Shoto i kiedyś trzeba się zabrac za serie którą pisze dla koleżanki, eh tak mało czasu, no ale ja nie mogłam się powstrzymac ^.^ Ludzię ja bardzo kocham GTA a wychodzi już jutro GTA 5 i na YT będzie z tą grą szaleństwo i ja chciał bym ją obejrzec i jeszcze nauka więc nwm kiedy kolejny raz wejde na tego bloga :/ Przepraszam :( No ale myślę że wam się podobało. Sorka że nie jest długie aha i wiem że zrobiłam kilka błędów ^_^ A i to co jest na samej górze to takie moje propozycje co do tytułu ale nie wiem czy to będę kontynuowac xD
Flap'S
Na tym blogu znajdziecie opowiadania yaoi ale także inne :) Jeśli nie jesteś zainteresowany opowiadaniami nie hejtuj :)
poniedziałek, 16 września 2013
sobota, 14 września 2013
16.Angry Birds - Jay,Jake i Jim czyli niebieskie trio
Jak możecie zauważyc dostałam ( na zbliżające się urodziny ^_^) pluszaka z serii "Angry Birds" Jest to niebieski ptak, pierwsze zdjęcie jest lepsze bo z internetu xD a to drugie zrobiłam sama , nie wyszło mi , przycinałam go jeszcze w Paincie :) Widac kawałek mojej bluzy, głowy ,słuchawek i w tle jakieś tam duperele xD Jeszcze do tego ten ptak dziwacznie wyszedł ale w rzeczywistości jest naprawdę ładny i milusi :) Nie że się przechwalam czy coś ale pomyślałam że fajnie by było pokazac wam co dostałam, szczególnie że marzyłam o takim pluszaku. Nie jest on dla małych dzieci bo wiele osób z moich klas i w moim wieku je ma :) Ten kupiła mi ciocia, więc ona decydowała o kolorze ale mi się BARDZO podoba :) Serio dziwnie wyszedł przepraszam xD A co do kolejnych rozdziałów i w ogóle to pojawią się prawdopodobnie jutro :)
P.S:Taka ciekawosta o tych ptakach :)
Blue Bird's (Niebieskie ptaki) jest jednym z podstawowych ptaków. Pojawia się niemal na początku gry. Jest bardzo malutki, niebieski z pomarańczową pręgom pod oczami. Ma czarny, malutki ogonek.
Nadaje się tylko i wyłącznie do niszczenia szkła, ale można nim przewrócić drewno bez uszkadzania go. Latają jeden pod drugim w takiej "kolemnie", wysoko i szybko.
Po kliknięciu potrafi się rozdzielać na 3 ptaki, dzięki czemu możemy zatakować trzy cele naraz.
Całe trio nazywa się Jay, Jake i Jim.
Takie tam z http://pl.angrybirds.wikia.com/wiki/AngryBirds_Wiki Myślę że będziecie mogli w to wejśc, (jeśli będziecie chcieli) i popatrzec sobie na różne artykuły :)
Flap'S
P.S:Taka ciekawosta o tych ptakach :)
Blue Bird's (Niebieskie ptaki) jest jednym z podstawowych ptaków. Pojawia się niemal na początku gry. Jest bardzo malutki, niebieski z pomarańczową pręgom pod oczami. Ma czarny, malutki ogonek.
Nadaje się tylko i wyłącznie do niszczenia szkła, ale można nim przewrócić drewno bez uszkadzania go. Latają jeden pod drugim w takiej "kolemnie", wysoko i szybko.
Po kliknięciu potrafi się rozdzielać na 3 ptaki, dzięki czemu możemy zatakować trzy cele naraz.
Całe trio nazywa się Jay, Jake i Jim.
Takie tam z http://pl.angrybirds.wikia.com/wiki/AngryBirds_Wiki Myślę że będziecie mogli w to wejśc, (jeśli będziecie chcieli) i popatrzec sobie na różne artykuły :)
Flap'S
środa, 11 września 2013
15.Kolejna recenzja ?
Alexandra Adornetto "Blask"
Książka zachęca samą swoją okładką , oraz treścią z tyłu ^.^ Nie jest to kolejny romans z wolkołakami czy wampirami. Główną bohaterką jest anielica, co mnie zaciekawiło. Nigdy dotąt nie spotkałam się z książką w której akurat dziewczyna jest aniołem. Ale powiem szczerze że zaskoczyło mnie również to że autorka która napisała tą książkę ma zaledwie 18 lat !
Właśnie tak wygląda Alexandra. Autorka jak na swój wiek bardzo ciekawie piszę książkę, wciągneła mnie od pierwszej strony ( szczerze ^_^ ) . Opisywane przez nią odczucia głównej bohaterki, jej wrażenia ludzkim światem są wręcz niesamowite. Spodobało mi się to jak autorka wyobraziła sobie Niebo. Jeśli człowiek postara się choc trochę wyobrazic sobie Niebo tak samo jak ona, (lub w pewnym stopniu), ma przed oczami piękny i delikatny obraz. Widac ze autorka ma wyobraźnie ^_^
A co do fabuły , opiera się ona głównie na tym że trzech aniołów ( w tym dwie anielice) "schodzą" z Nieba na Ziemię by przywrócic ludzkości wiarę w cuda. Bethany(głównej bohaterce) trudno jest się przyzwyczaic do ludzkiego ciała, ludzkich odczuc i wszelkich ludzkich rzeczy. Przybysze z Nieba nie mogą zadawac się z ludźmi.Pewnego dnia Bethany zauważa w szkole Xaviera. Zakochuje się w nim i czuję jak magiczna nic przyciąga ją do niego. Wie że nie powinna tego robic, jednak miłośc jest silniejsza niż rozkazy czy fakt że jest aniołem.
Zachęcam do przeczytania. ^.^ To magiczna książka, która automatycznie wciąga czytelnika do swojego świata. *.*
Flap'S
Książka zachęca samą swoją okładką , oraz treścią z tyłu ^.^ Nie jest to kolejny romans z wolkołakami czy wampirami. Główną bohaterką jest anielica, co mnie zaciekawiło. Nigdy dotąt nie spotkałam się z książką w której akurat dziewczyna jest aniołem. Ale powiem szczerze że zaskoczyło mnie również to że autorka która napisała tą książkę ma zaledwie 18 lat !
Właśnie tak wygląda Alexandra. Autorka jak na swój wiek bardzo ciekawie piszę książkę, wciągneła mnie od pierwszej strony ( szczerze ^_^ ) . Opisywane przez nią odczucia głównej bohaterki, jej wrażenia ludzkim światem są wręcz niesamowite. Spodobało mi się to jak autorka wyobraziła sobie Niebo. Jeśli człowiek postara się choc trochę wyobrazic sobie Niebo tak samo jak ona, (lub w pewnym stopniu), ma przed oczami piękny i delikatny obraz. Widac ze autorka ma wyobraźnie ^_^
A co do fabuły , opiera się ona głównie na tym że trzech aniołów ( w tym dwie anielice) "schodzą" z Nieba na Ziemię by przywrócic ludzkości wiarę w cuda. Bethany(głównej bohaterce) trudno jest się przyzwyczaic do ludzkiego ciała, ludzkich odczuc i wszelkich ludzkich rzeczy. Przybysze z Nieba nie mogą zadawac się z ludźmi.Pewnego dnia Bethany zauważa w szkole Xaviera. Zakochuje się w nim i czuję jak magiczna nic przyciąga ją do niego. Wie że nie powinna tego robic, jednak miłośc jest silniejsza niż rozkazy czy fakt że jest aniołem.
Zachęcam do przeczytania. ^.^ To magiczna książka, która automatycznie wciąga czytelnika do swojego świata. *.*
Flap'S
14.One-Shot (GrayxNatsu) cz 1
One-Shot GrayxNatsu cz 1
"jak dawno temu czułem to uczucie
kiedy stałeś tam, ciepło w sercu rozsadzało mnie od środka
nie rozumiałeś mnie
nie chciałeś moich uczuc
byłem zbyt słaby by ci o tym powiedziec
zbyt nieśmiały by powiedziec to co czuje
jestem nikim w porównaniu do ciebie
zawsze żyłem w twoim cieniu
jednak...
jednak kochałem cię mocno i nie mogłem pozbyc się tego uczucia
chociaż bardzo tego chciałem"
Dlaczego mnie nie chciałeś Natsu? Nie rozumiem? Powiedziałem to co czuje a ty ? W twoich oczach widziałem tylko zdziwienie a potem ...smutek? Dlaczego? To że cie kocham , jest złe? Aż tak bardzo mnie nienawidzisz,że musiałeś przestac się do mnie odzywac?! Że zacząłeś mnie ignorowac , tak jakbym bym niewidzialny. Na misjach w ogóle mnie nie zauważałeś, ale teraz... Musimy sobie to wyjaśnic. Nie ma żadnego "ale". Jeśli nic do mnie nie czujesz, powiedz mi to prosto w oczy a nie odchodzisz od tego tematu. Zrozumiem jeśli będziesz chciał żeby łączyła nas tylko przyjaźń, i nic więcej. Zrozumie mój umysł, ale nie serce. Bo moje serce ,Natsu zawsze będzie cię kochac, mimo wszystko.
Gray leżał na pagórku w pobliskim parku i ...rozmyślał. O wszystkim. A głównie o Natsu. O tym jak bardzo go kochał, o tym jak bardzo go bolało że różowowłosy nie odwzajemnia jego uczuc. Tak bardzo bolało go serce, kiedy widział go w gildii odwróconego do niego plecami, tak jakby go nie zauważał.Kiedy byli na misjach i traktował go jakby był niewidzialny. Gray cierpiał, i to bardzo. Przez pewien moment myślał o odejściu z gildii, zaczęciu nowego życia jako zupełnie inny człowiek. Ale...Tyle rzeczy i wspomnien łączyło go z tym niesamowitym miejscem. Nie mógły by go zostawic, nawet ze względu na Natsu. Natsu...Człowiek z którym zawsze się spierał, kłócił , bił ale z którym łączyła go ta niewidzialna nic przyjaźni, którą według Greya, on musiał przeciąc. Teraz kiedy przypominał sobie momenty ostatnich dni, stwierdził że popełnił głupstwo, którego nie da się teraz cofnąc. Stracił Natsu. Stracił przyjaciela. Przecież mógł o nim zapomniec, zapomniec o tym co do niego czuje, zachowywac się normalnie a nie starac się go poderwac ,byc po prostu tym samym Greyem. Ale nie. On musiał to tak szybko zepsuc. Tyle lat przyjaźni znikło w kilka sekund. I teraz tego żałował. I musiał o tym powiedziec Natsu. Musiał choc trochę się postarac by odbudowac ich przyjaźń, chociaż czarnowłosy wątpił by było to możliwe.
***
-Ej! Cana to moje piwo!-krzyczał Natsu starając się wyrwac swojej przyjaciółce kufel z pysznym alkoholem. Jednak, brązowowłosa zdołała go opróżnic w kilka chwil. Natsu miał zawiedzioną minę.
-Jesteś niedobra-nadął policzki na co Cana dostała czkawi i już pijana zaczęła się histerycznie śmiac mówiąc do Mirajane żeby dała jej kolejny kufel piwa. Białowłosa zachichotało cicho. Niektóre sytuacje w gildii bardzo ją rozśmieszały.
-Gdzie jest Gray-sama-spytała Juvia która siedziała przy barze. - Nie ma go już kilka godzin, Juvia się martwi-dodała i zaczęła się rozglądac w poszukiwaniu ulubionego chłopaka w gildii.
Natsu na to imię zarumienił się i automatycznie odwrócił głową w inną stronę, tak jakby cała gildia wiedziała o tym co powiedział mu Gray kilka dni temu. Cana nic nie zauważyła tak jak Mirajane czy Juvia. Różowowłosy szybko się opanował ,i po chwili jego policzki były normalnego koloru skóry. Wtedy podeszła do nich Erza, która zadała to samo pytanie co Juvia:
-Gdzie jest Gray?
"Co oni wszyscy mają z tą mrożonką?!"dziwił się Natsu.
-Nie wiemy Erza , nie go już kilka godzin-odparła Mirajane-W sumie...-zawachała się chwilę, ale dokończyła-To prawie nie widuje go w gildii, najpierw przychodzi, a późnije znika na kilka godzin. Nikt nie wie gdzie przesiaduje.
Erza uważnie patrzyła najpierw na białowłosą późnije na Juvię i Canę jakby szukając w nich odpowiedzi. Jej wzrok zatrzymał się przy Natsu, który nie rozumiał o co chodzi jego przyjaciółce.
-Natsu!-Powiedziała Erza władczym tonem przykładając swój miecz do podbródka różowowłosego-Gdzie jest Gray ?!
Maga ognia przeszły ciarki.
-Nie wiem Erza-wydusił z siebie przeżywając chwilę grozy. Magini "odłożyła" miecz i jeszcze raz zmierzyła wzrokiem swoich przyjaciół po czym zaczęła rozglądac się po gildii. I właśnie wtedy jakby na pytanie Erzy , otworzyły się drzwi i do środka wszedł Gray ze spuszczoną głową, wyraźnie zamyślony, wlokąc za sobą nogi. Tak bardzo się zamyślił że kierując się do baru nawet nie zauważył stojącej przed nim Erzy która cicho lecz stanowczo powiedziała do niego w ostatniej chwili, inaczej wpadłyby prosto na nią,:
-Gdzie byłeś?
Gray stanął. Podniósł głowę , a jego wzrok mówił wszystko. Jego oczy były bez żadnego uczucia, jakby puste w środku jednak dawały wraźny przekaz:"Zostaw mnie w spokoju inaczej pożałujesz". Erze najpierw zaskoczył ten wzrok, mag lodu bardzo rzadko go "używał". Szybko się opanowała tak by nikt z gildii nie widział jej zaskoczenia.
-Gray, coś się stało?-zadała kolejne pytanie na które czarnowłosy tylko pokręcił głową i podszedł do tablicy z misjami. Juvia chciała do niego podejśc jednak Erza dała jej znac by tego nie robiła. Nikt oprócz czerwonowłosej, Juvii i Mirajane nie zwracał na Graya uwagi tak jakby jego stan był codziennością. Natsu schował głowę w ramionach, prawie leżąc na blacie baru,i udawał że nic go nie interesuje. Ale jednak...
"Dlaczego Gray tak się zachowuje? ,pytał sam siebie" Po chwili znalazł odpowiedź.
"No tak! Przecież dałem mu kosza". Ale myślałem że sie po tym jakoś pozbiera, nie chciałem by cierpiał, po prostu to sie stało tak szybko. On mnie pocałował mówiąc przed tym :"Kocham cię Natsu". A ja ...Eh, nawet nie chce mi się o tym myślec".
-Szukasz misji Gray? - Erza podeszła do maga lodu, który trzymał jedną z przywieszonych na tablicy kartek. Czerwonowłosa zaczęła tracic cierpliwości kiedy po minucie Gray nie odpowiadał. Jej się przecież nie lekceważy! Czarnowłosy skończył "studiowac" misję i odparł ponuro:
-Taa, a co ?
-Nic.Po prostu się pytam. Zresztą na misję zawsze chodziliśmy razem. Już nie chcesz byc w naszej drużynie?-spytała magini, prosto z mostu. Natsu to zauważył. Gray spojrzał w jego stronę tak by tylko on mógł to zauważyc. W jego wzroku był...gniew?
Mag lodu odwrócił głowę tak że teraz patrzyli sobie w oczy.
-A co jeśli powiem tak?-rzekł Gray na co Erze zamurowało. Wszystkich zamurowało. Nikt nie rozmawiał. Cisza. W calej gildii. Erza miała wtrzeszczone oczy, tak samo jak większośc magów i magiń. Opanował ją gniew i wielkie zaskoczenie.
-Że co ?! Jak śmiesz tak mówic?! Jesteśmy przyjaciółmi Gray! Nie możesz od tak zrezygnowac z bycia w naszej drużynie tylko dlatego że masz zły nastrój ! Nie możesz ! Nie pozwalam ci ! To tak jakbyś mówił że nie chcesz byśmy się nadal przyjaźnili ! - Erza była wściekła. Nie rozumiała Graya. Co go napadło ?!
Graya zamknął na mała chwilę oczy poczym odpowiedział lodowotym, bez uczuc tonem:
-Masz rację. Dokładnie to miałem na myśli. Chyba nie ma sensu nadal kontynuowac naszej przyjaźni-dodał i biorąc ze sobą kartkę z misją wyszedł z gildi pozostawiając wszystkich w zaskoczeniu, szczególnie Erze.
I jak ? ^.^ Przepraszam za błędy i że był taki krótki. Niedługo pojawi się kolejna częśc ^_^
Flap'S
wtorek, 10 września 2013
13.One-Shot-fragment
"jak dawno temu czułem to uczucie
kiedy stałeś tam, ciepło w sercu rozsadzało mnie od środka
nie rozumiałeś mnie
nie chciałeś moich uczuc
byłem zbyt słaby by ci o tym powiedziec
zbyt nieśmiały by powiedziec to co czuje
jestem nikim w porównaniu do ciebie
zawsze żyłem w twoim cieniu
jednak...
jednak kochałem cię mocno i nie mogłem pozbyc się tego uczucia
chociaż bardzo tego chciałem"
Dlaczego mnie nie chciałeś Natsu? Nie rozumiem? Powiedziałem to co czuje a ty ? W twoich oczach widziałem tylko zdziwienie a potem ...smutek? Dlaczego? To że cie kocham , jest złe? Aż tak bardzo mnie nienawidzisz,że musiałeś przestac się do mnie odzywac?! Że zacząłeś mnie ignorowac , tak jakbym bym niewidzialny. Na misjach w ogóle mnie nie zauważałeś, ale teraz... Musimy sobie to wyjaśnic. Nie ma żadnego "ale". Jeśli nic do mnie nie czujesz, powiedz mi to prosto w oczy a nie odchodzisz od tego tematu. Zrozumiem jeśli będziesz chciał żeby łączyła nas tylko przyjaźń, i nic więcej. Zrozumie mój umysł, ale nie serce. Bo moje serce ,Natsu zawsze będzie cię kochac, mimo wszystko.
Taki króciutki fragment One-Shota który będzie chyba podzielony na części ^.^ Nie jestem dobra w wymyślaniu One-Shotów +18 ale może coś uda mi się wymyślic ale wątpie by było to ciekawe. ^_^ Myślę że fragment się wam podobał i że trochę was tym zainteresowałam. Chciałam by ten One-Shot był taki trochę dłuższy z taką trochę akcją, przygodą lub coś takiego ^_^
kiedy stałeś tam, ciepło w sercu rozsadzało mnie od środka
nie rozumiałeś mnie
nie chciałeś moich uczuc
byłem zbyt słaby by ci o tym powiedziec
zbyt nieśmiały by powiedziec to co czuje
jestem nikim w porównaniu do ciebie
zawsze żyłem w twoim cieniu
jednak...
jednak kochałem cię mocno i nie mogłem pozbyc się tego uczucia
chociaż bardzo tego chciałem"
Dlaczego mnie nie chciałeś Natsu? Nie rozumiem? Powiedziałem to co czuje a ty ? W twoich oczach widziałem tylko zdziwienie a potem ...smutek? Dlaczego? To że cie kocham , jest złe? Aż tak bardzo mnie nienawidzisz,że musiałeś przestac się do mnie odzywac?! Że zacząłeś mnie ignorowac , tak jakbym bym niewidzialny. Na misjach w ogóle mnie nie zauważałeś, ale teraz... Musimy sobie to wyjaśnic. Nie ma żadnego "ale". Jeśli nic do mnie nie czujesz, powiedz mi to prosto w oczy a nie odchodzisz od tego tematu. Zrozumiem jeśli będziesz chciał żeby łączyła nas tylko przyjaźń, i nic więcej. Zrozumie mój umysł, ale nie serce. Bo moje serce ,Natsu zawsze będzie cię kochac, mimo wszystko.
Taki króciutki fragment One-Shota który będzie chyba podzielony na części ^.^ Nie jestem dobra w wymyślaniu One-Shotów +18 ale może coś uda mi się wymyślic ale wątpie by było to ciekawe. ^_^ Myślę że fragment się wam podobał i że trochę was tym zainteresowałam. Chciałam by ten One-Shot był taki trochę dłuższy z taką trochę akcją, przygodą lub coś takiego ^_^
12.Bogini Chaosu-Powrót Yukiteru
Rozdział 7
Tak dobrze spało mi się na materacu, ale oczywiście musiały mnie obudzic jakieś hałasy , stukoty i trzaski. Spojrzałam w strone Nanami. Już wstała i bacznie obserwowała kraty. -Co się dzieje?-spytałam zaspanym głosem . -Chyba twój chłopak przyszedł cię uratowac-wyszeptała. OD razu sie rozbudziłam. Yukiteru ?! PRzyszedł? Nareszcie. Ale.. -Skąd wiesz że to Yukiteru? -Bo nikt inny nie pokonał by strazy Sasuke a po za tym krzyczeli na alarm, ze przyleciał.-odpowiedziała. W jej oczach widziałam zarazem strach pomieszany z gotowoscia do walki. -Rozumiem-dodałam i tak jak ona patrzyłam się w kraty wyczekujac naszego wybawiciela. Zastanawiało mnie czy Yukiteru pozwoli zabrac Nanami. Dalibysmy rade ja uniesc. Po chwili uslyszalm jeszcze kilka okrzyków trzaskow i odglosów walki wrecz , i wtedy przed kratami ukazala sie zmeczona i umorusana twarz.. Yukkiego. Mojego Yukkiego -Yukiteru!-krzyknełam podbiegajac do krat. Tak dawno go nie widziałm. Z moich oczu poleciało kilka łez. -Yuno-aniol dotknal mojej twarzy. -Kochanie, tak tesknilem, wybacz ze tak dlugo to trwalo,och tak strasznie tesknilem-dodałi pocałowalm mnie. Jego miekkie usta dotknely moich a ja poczulam ze sie rozplywam. -Nic sie nie stalo wazne ze teraz jestes. To ja cie przepraszam nie powinnam uciekac-wydukalam przez lzy. -NIe musisz sie obwiniac. Ale dosc juz pogaduch musze cie z ta wydostac-zmienil wyraz twarz na powazny. -NAs-poprawilam go .- Poznaj Nanami . Jest Boginia Nicosci. Musimy ja zabrac, nie zostawie jej -podkreslilam patrzac mu w oczy. -Dobrze, niech bedzie- powiedzial po chwili. Wyjal z kieszeni zloty klucz i otworzyl kraty. Pomoglam Nanami wstac i wybielismy na korytarz. Czulam mile laskotanie w stopach . Znwou jestem wolna,pomyslam. ***
Wyszlismy na dziedziniec. Wszedzie lezeli ogluszenie straznicy. NIe bylo widac Sasuke anie Raise. -Szybko-wyszeptal Yukiteru- Rozwincie skrzydla, nie mamy czasu musimy uciekac. -Yukki, Nanami ma tylko jedno skrzydlo-powiedzialm . Ciezko bylo mi o tym mowic w jej obecnosci. Nanami spuscila glowe. -Rozumiem. Wezmiemy ja po pachi. Musmy sie spieszyc-dodal a ja przytaknelam. Wzielam NAnami pod pachi Ukki zrobil to samo -Na trzy. Raz, dwa trzy!-wykrzynal i polecielismy w gore. Nagle uslyszalam smiech Sasuke, ale .. w mojej glowie! Co ? Mogł juz telepatycznie ze mna rozmawiac. " NIe uciekniesz skarbie'' Zastawilem pulapke'' O nie ! -Yukiteru Sasuke..-nie zdazylam bo w tej samej chwili na gorze ukazala sie siec. Nie spodziewalm sie tego, tak jak nie spodziewalm sie co zrobi Yukki. Bez zadnego wachania wyciagnal miecz i jednym ciachnieciem rozedrzyl siec. W glowie znowu uslyszalm Sasuke. Tym razem byl niezadowolony. Chyba zapomnial ze Yukiteru ma swoje Niebiańskie Ostrze. Wylecielismy w ciemna noc. NIe wiem gdzie prowadzil nas Yukiteru. Ale po kilku minutach wyladowalismy. -Bylo blisko-powiedzial Yukki. -Przepraszam -wyszeptala Nanami. -Za co ?-spytałam podchadzac do niej i dotykajac jej ramienia -To moja wina. Gdybym miala dwa skrzdla pewnie bylo bym wam lzej a tak .. -Spokojnie Nanami, w tej sprawie nie ma ani kszty twojej winy.-powiedzialm usmiechajac sie. -Jeestes taka mila Yuno. Dziekuje ze jestes-Nanami rzucila mi sie na szyje i zaczela plakac. -Spokojnie. JA tez jestem szczesliwa ze cie poznalam. A teraz powinnas odpoczac. Nawet nie wiesz jak dobrze na aniola dziala rozgwiezdzone niebo i uczucie wolnosci-dodalam a NAnami ulozyla sie na trawie i po krotkim czasie zasnela. AJ podeszla do Yukiteru i mocno go przytulilam. Tak dawno juz nie czulam jego ciepla . Kochalam go i dopiero w lochahc uswiadomilam to sobie. -Jestesmy sobie przeznaczeni- zwrociala sie do niego- Bardzo cie kocham-dodalam przytulajac sie mocniej. -TAk Yuno. Jestesmy sobie przeznaczeni. Ja tez cie kocham-dodal i wzial moja twraz w swoje dlonie. Pocalowal mnie miekko.
Ostatni rozdział ^_^ Seria będzie kontynuowana, ten rozdział kończy 1 chapter :) Kolejny 2 chapter będzie się nazywał " Bogini Nicości" i chyba będzie głównie opowiadał o Nanami ;) Mam już co do tego pomysł :) I myślę że rozdziały będą dłuższe, lepszei ciekawsze ^.^ Ale nie wiem kiedy dodam 1 rozdział drugiego chapteru :)
Flap'S
Tak dobrze spało mi się na materacu, ale oczywiście musiały mnie obudzic jakieś hałasy , stukoty i trzaski. Spojrzałam w strone Nanami. Już wstała i bacznie obserwowała kraty. -Co się dzieje?-spytałam zaspanym głosem . -Chyba twój chłopak przyszedł cię uratowac-wyszeptała. OD razu sie rozbudziłam. Yukiteru ?! PRzyszedł? Nareszcie. Ale.. -Skąd wiesz że to Yukiteru? -Bo nikt inny nie pokonał by strazy Sasuke a po za tym krzyczeli na alarm, ze przyleciał.-odpowiedziała. W jej oczach widziałam zarazem strach pomieszany z gotowoscia do walki. -Rozumiem-dodałam i tak jak ona patrzyłam się w kraty wyczekujac naszego wybawiciela. Zastanawiało mnie czy Yukiteru pozwoli zabrac Nanami. Dalibysmy rade ja uniesc. Po chwili uslyszalm jeszcze kilka okrzyków trzaskow i odglosów walki wrecz , i wtedy przed kratami ukazala sie zmeczona i umorusana twarz.. Yukkiego. Mojego Yukkiego -Yukiteru!-krzyknełam podbiegajac do krat. Tak dawno go nie widziałm. Z moich oczu poleciało kilka łez. -Yuno-aniol dotknal mojej twarzy. -Kochanie, tak tesknilem, wybacz ze tak dlugo to trwalo,och tak strasznie tesknilem-dodałi pocałowalm mnie. Jego miekkie usta dotknely moich a ja poczulam ze sie rozplywam. -Nic sie nie stalo wazne ze teraz jestes. To ja cie przepraszam nie powinnam uciekac-wydukalam przez lzy. -NIe musisz sie obwiniac. Ale dosc juz pogaduch musze cie z ta wydostac-zmienil wyraz twarz na powazny. -NAs-poprawilam go .- Poznaj Nanami . Jest Boginia Nicosci. Musimy ja zabrac, nie zostawie jej -podkreslilam patrzac mu w oczy. -Dobrze, niech bedzie- powiedzial po chwili. Wyjal z kieszeni zloty klucz i otworzyl kraty. Pomoglam Nanami wstac i wybielismy na korytarz. Czulam mile laskotanie w stopach . Znwou jestem wolna,pomyslam. ***
Wyszlismy na dziedziniec. Wszedzie lezeli ogluszenie straznicy. NIe bylo widac Sasuke anie Raise. -Szybko-wyszeptal Yukiteru- Rozwincie skrzydla, nie mamy czasu musimy uciekac. -Yukki, Nanami ma tylko jedno skrzydlo-powiedzialm . Ciezko bylo mi o tym mowic w jej obecnosci. Nanami spuscila glowe. -Rozumiem. Wezmiemy ja po pachi. Musmy sie spieszyc-dodal a ja przytaknelam. Wzielam NAnami pod pachi Ukki zrobil to samo -Na trzy. Raz, dwa trzy!-wykrzynal i polecielismy w gore. Nagle uslyszalam smiech Sasuke, ale .. w mojej glowie! Co ? Mogł juz telepatycznie ze mna rozmawiac. " NIe uciekniesz skarbie'' Zastawilem pulapke'' O nie ! -Yukiteru Sasuke..-nie zdazylam bo w tej samej chwili na gorze ukazala sie siec. Nie spodziewalm sie tego, tak jak nie spodziewalm sie co zrobi Yukki. Bez zadnego wachania wyciagnal miecz i jednym ciachnieciem rozedrzyl siec. W glowie znowu uslyszalm Sasuke. Tym razem byl niezadowolony. Chyba zapomnial ze Yukiteru ma swoje Niebiańskie Ostrze. Wylecielismy w ciemna noc. NIe wiem gdzie prowadzil nas Yukiteru. Ale po kilku minutach wyladowalismy. -Bylo blisko-powiedzial Yukki. -Przepraszam -wyszeptala Nanami. -Za co ?-spytałam podchadzac do niej i dotykajac jej ramienia -To moja wina. Gdybym miala dwa skrzdla pewnie bylo bym wam lzej a tak .. -Spokojnie Nanami, w tej sprawie nie ma ani kszty twojej winy.-powiedzialm usmiechajac sie. -Jeestes taka mila Yuno. Dziekuje ze jestes-Nanami rzucila mi sie na szyje i zaczela plakac. -Spokojnie. JA tez jestem szczesliwa ze cie poznalam. A teraz powinnas odpoczac. Nawet nie wiesz jak dobrze na aniola dziala rozgwiezdzone niebo i uczucie wolnosci-dodalam a NAnami ulozyla sie na trawie i po krotkim czasie zasnela. AJ podeszla do Yukiteru i mocno go przytulilam. Tak dawno juz nie czulam jego ciepla . Kochalam go i dopiero w lochahc uswiadomilam to sobie. -Jestesmy sobie przeznaczeni- zwrociala sie do niego- Bardzo cie kocham-dodalam przytulajac sie mocniej. -TAk Yuno. Jestesmy sobie przeznaczeni. Ja tez cie kocham-dodal i wzial moja twraz w swoje dlonie. Pocalowal mnie miekko.
Ostatni rozdział ^_^ Seria będzie kontynuowana, ten rozdział kończy 1 chapter :) Kolejny 2 chapter będzie się nazywał " Bogini Nicości" i chyba będzie głównie opowiadał o Nanami ;) Mam już co do tego pomysł :) I myślę że rozdziały będą dłuższe, lepszei ciekawsze ^.^ Ale nie wiem kiedy dodam 1 rozdział drugiego chapteru :)
Flap'S
11.Bogini Chaosu-Nadzieja
Rozdział 6
Przed ostatni rozdział ^_^ Przepraszam za błędy.
-Czemu jestes taka smutna, Yuno?- spytała mnie Nanami kiedy wstałam. MIałam obolałe plecy . I Bolące serce. Dlaczego tutaj nie ma jeszcze Yukiteru. JEst bardzo spostrzegawczy i inteligentny wiec juz dawno powinien mnie znalezc. A moze on mnie nie szuka? Nie chcialam o tym myslec. Nanami pewnie zauwazyla moj smutek. -Nic.. po prostu.. tesknię za Yukiteru-wydukalam cichutko -Jesli cie kocha na pewno cie uratuje, uwierz mi i nie zamartwiaj sie.- Nanami pocieszyła mnie. Chociaz co do tej milosci to nie bylam taka pewna. Kilki chwil pozniej przed kratami pojawil sie jakis czlowiek , prawdopodobnie sluzacy i podal nam tace z jedzeniem. Byl tam kurczak , sok i salatka oraz chleb. Dlaczego Sasuke dawal nam takie jedzenie? Ale zaraz... Przez te 4 dni nic nie jadlam !!! Czemu nie czulam glodu? Powinnam juz dawno umrzec. Nanami podeszla do tacy wziela ja i polozyla na malym stoliku . Zachecila mnie reka. Usiadlam na taborecie ktory lekko sie kolysal. -Nanami , nie jadlysmy 4 dni. Dlaczego nie czulam glodu?- spytalam sie anielicy ktora powoli przezuwala salatke. -Bo Sasuke zawsze tak robi- odpowiedzial nieswiadoma ze nie zrozumialam. -Czyli co ? Nanami przelknela jedzenie -Rzuca czar dzieki ktoremu nie jestesmy glodne, a pozniej daje nam jedzenie. Czar przestaje dzialac i karmi nas tak jak powinien-odparla. -Dziwne. Po co on to robi?-zastanawilam sie . Kiedy moje spojrzenie padlo na gorocego soczystego kurczaka , nie moglam sie oprzeci rzucilam sie na niego. Zjadlam pół, a w miedzy czasie Nanami odpowiedzial na zadane wczesniej moje pytanie. -Pewnie dla satysfakcji. On taki jest. Lubi rozrywke. Szczegolnie czyims kosztem.-dodala. Razem zjadlysmy i wypilysmy wszystko. Czulam sie o wiele lepiej. Posilek byl przepyszny i syty. Godzine po tym znowu przyszedl sluzacy. Tym razem mial dl nas fioletowe materace z kilkoma aksamitnymi poduszkami w kolorze ciemnego brazu. Kolejne zdzwienie tego dnia. Sasuke zaczal o nas dbac. Sluzacy polozyl materace w dwoch katach tak ze razem z Nanami bylysmy naprzeciwko siebie. Zadowolona ze nie bede miala obolalych plecow, powiedzialm dobranoc Nanami i poszlam spac. W glowie nadal myslam o Yukiteru. Mialam nadzieje ze po mnie przyleci.
Przed ostatni rozdział ^_^ Przepraszam za błędy.
-Czemu jestes taka smutna, Yuno?- spytała mnie Nanami kiedy wstałam. MIałam obolałe plecy . I Bolące serce. Dlaczego tutaj nie ma jeszcze Yukiteru. JEst bardzo spostrzegawczy i inteligentny wiec juz dawno powinien mnie znalezc. A moze on mnie nie szuka? Nie chcialam o tym myslec. Nanami pewnie zauwazyla moj smutek. -Nic.. po prostu.. tesknię za Yukiteru-wydukalam cichutko -Jesli cie kocha na pewno cie uratuje, uwierz mi i nie zamartwiaj sie.- Nanami pocieszyła mnie. Chociaz co do tej milosci to nie bylam taka pewna. Kilki chwil pozniej przed kratami pojawil sie jakis czlowiek , prawdopodobnie sluzacy i podal nam tace z jedzeniem. Byl tam kurczak , sok i salatka oraz chleb. Dlaczego Sasuke dawal nam takie jedzenie? Ale zaraz... Przez te 4 dni nic nie jadlam !!! Czemu nie czulam glodu? Powinnam juz dawno umrzec. Nanami podeszla do tacy wziela ja i polozyla na malym stoliku . Zachecila mnie reka. Usiadlam na taborecie ktory lekko sie kolysal. -Nanami , nie jadlysmy 4 dni. Dlaczego nie czulam glodu?- spytalam sie anielicy ktora powoli przezuwala salatke. -Bo Sasuke zawsze tak robi- odpowiedzial nieswiadoma ze nie zrozumialam. -Czyli co ? Nanami przelknela jedzenie -Rzuca czar dzieki ktoremu nie jestesmy glodne, a pozniej daje nam jedzenie. Czar przestaje dzialac i karmi nas tak jak powinien-odparla. -Dziwne. Po co on to robi?-zastanawilam sie . Kiedy moje spojrzenie padlo na gorocego soczystego kurczaka , nie moglam sie oprzeci rzucilam sie na niego. Zjadlam pół, a w miedzy czasie Nanami odpowiedzial na zadane wczesniej moje pytanie. -Pewnie dla satysfakcji. On taki jest. Lubi rozrywke. Szczegolnie czyims kosztem.-dodala. Razem zjadlysmy i wypilysmy wszystko. Czulam sie o wiele lepiej. Posilek byl przepyszny i syty. Godzine po tym znowu przyszedl sluzacy. Tym razem mial dl nas fioletowe materace z kilkoma aksamitnymi poduszkami w kolorze ciemnego brazu. Kolejne zdzwienie tego dnia. Sasuke zaczal o nas dbac. Sluzacy polozyl materace w dwoch katach tak ze razem z Nanami bylysmy naprzeciwko siebie. Zadowolona ze nie bede miala obolalych plecow, powiedzialm dobranoc Nanami i poszlam spac. W glowie nadal myslam o Yukiteru. Mialam nadzieje ze po mnie przyleci.
10.Bogini Chosu-Chłopak Nanami
Rozdział 5
Z góry przepraszam za błędy ^.^
Mialam ętlik w głowie. Sasuke niby wszystko mi wyjaśnił ale nadal miałam do niego pytania i nadal nie moglam uwierzyc w to że jestem Boginią Haosu i Boginia Upadłych Aniołów! To niemożliwe! Yukiteru powiedzial by mi ... chyba.. Tak strasznie za nim tęskniłam. Nie widziałam 4 dni a w tych lochach było okropnie. Wiem że pokłóciłma się z nim i nie byłam do końca pewna czy przyleci mnie uratowac. Ale obronił mnie przed Sasuke. Może nie jest na mnie aż tak zły. Biedna Nanami. Sasuke jej też odbierze moc ,a ona jest taka niwinna. Postanowiłam zadac jej pytanie które korciło mnie od kilki godzin. -Nanami... Jak miał na imie twój chłopak?-dziewczyna nawet nie drknęła. Chyba nie chciała poruszac tego tematu,pomyślałam i postanowiłam go nie drążyc. Lampa Nanami powoli gasła a ja bałam sie spac lub przebywac w ciemnościach. Nie wiedziałam czy mam krzyczec żeby przynieśli nam nową lampę , chcociaż wydawało mi się to rochę głupie. Spróbuje. -Hallo!!!-krzyknęłam ale nikt sie nie odezwał-Halllo!!! Możecie przynieśc nam nowa lampe, boję się spac w ciemno...-niedokończyłam bo za mna rozległ sie cichy trzas jakby rozpalano ognisko. Odwróciłam sie i zobaczylam jak z palec Nanami leciutko sie pali ogien a ona sama przykłada go do zgaszonej lampy z oczywistym zamairem zapalenia jej. - Trzeba było powiedziec że chcesz by lampa świeciła a nie drzec sie na cały zamek-ton jej głosu nie był juz miły czy delikatny tylko poirytowany czy zły. -Przepraszam-wydukałm. Lampa ponownie się zaświeciła dajac przymglone światło a mi poczucie bezpieczeństwa.Kilka minut a moze kilkanaście rozważałam czy ponowic swoje pytanie o chłopaku Nanami. Byla pewna że mi nie odpowie. Jednak ona popatrzyła na mnie a jej usta leciutko sie poruszyły. -Sasuke. Tak miał na imię mój były chłopak i od razu dodaje że jest to TEN Sasuke,i nie, nie wiedziałam , że jest upadłym aniołem.-dodała i usiadła w koncie w cieniu który prawie zasłaniał jej całe ciało. Czułam że mam rozdziwione usta i wytrzeszczone oczy. To był szczyt wszystkiego! Nanami i Sasuke chodzili kiedyś ze sobą? I dlaczego ją porwał skro dażył ja uczucie i wiedział że będzie musiał odebrac jej moc?! Spytałam sie o to Nanami i ona o dziwo odpowiedziała -On tak na prawdę mnie kochał , uświadomiła to sobie kiedy ze mna zerwał. To nie był udany związek, uwierz mi. Ja tak bardzo go kochałam, myslałam , że on mnie też ale..-z jej oczy popłyneła malutka łza spadajac na kamienna podłogę-Ale pewnego dnia kiedy mieliśmy iśc do kina powiedział że ze mna zrywa bo jeśli tego nie zrobi to ktoś mnie zabije. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Całymi dniami dzwoniłam , płakałam , teskniłam a on jakby rozpłyną się w powietrzu.Po kilku miesiącach powiedział mi że jestem upadłym aniołem i że on tez nim jest. Okłamałam cie, jesli chodzi o tamta historię. wcale nie powiedział mi jak uzywac skrzydeł czy jak się bronic. Wtrącił mnie do lochu od razu kiedy rozwinęłam po raz pierwszy , skrzydła. I wcale nie rzucił na mnie uroku. Poszłam za nim bo byłam zamglona miłościa do niego. Nawet nie zwracałam uwagi na to że oboje jestesmy upadłymi aniołami. Ale od kiedy zobaczyłam go przed zamkiem ze skrzydłam z tyłu czułam że to nie ten sma Sasuke. i prosze. Teraz stał się zimny i sochły, kiedys taki nie był. Teraz chce pożadac moc która my mamy. Ja tez jestem Boginią ,Yuno. Niektórzy mówia na mnie Bogini Ognia, Bogini Zniszczenia ,ale tak naprawde to jestem Boginią Nicości.-dodała a ja dostałam kolejnego tego dnia , szoku. - Jak to możliwe?! Tez jesteś jakąs Boginią?! To... to... jest nienormalne!!-byłam zdezorientowana ale Nanami uspokoiła mnie swoim ciepłym zmiennionym głosem. -Spokojnie , wszytsko ci wytłumacze. Posłuchaj-powiedziała a ze mnie jak za sprawą czarodziejskiej różżki zniknął strach. -Kiedy powstały pierwsze upadłe anioły, wiele z nich chciało byc potężnymi i nieśmiertelnymi. Ten który nimi dowodził, Takashi stworzył 4 Boginię. 1 Bogini Życia, 2 Bogini Nicości , czyli ja, 3 Bogini Haosu i 4 Bogini Upadłych Aniołów która miała wszystkimi rządzic. Boginie nieświadome złej stornny aniołów dawały im jedzenie , kobiety i wino robiły tak by żyli oni ja w raju. Sielanka nie trwała wiecznie. Takashi zakradł sie w nocy do domu Bogiń związał je i wtrącił do lochu , oznajmiając , ze nastepnego dnia odbierze im moc. Boginie uwolniły sie szybko bo zwykłe kraty nie mogły ich powstrzymac. Rozpętało sie piekło. Wściekłe Boginie niszczyly wszystkich i wszystko. Anioły próbowały sie bronic , nie udało im się. Kiedy Bogine ogarnął spokoj były zrozpaczone. Zabily swoich aniołów, zniszczyły raj . Rozżalone odeszły w 4 stronny świata. PRzysiegając sobie że ukryją sie tak głęboko ,że ludzie beda snuły o nich tylko legendy. Kiedyś pewnnego dnia kiedy Bogini Haosu kończyła swój żywot, bo nie mogła zniśc bólu serca, wezwała zaufaną przyjaciólkę Boginię Upadłych Aniołow. Oddała je swoja moc i od tamtego dnia Bogini Upadłych Aniołów stala sie tez Boginią Haosu-dokonczyła Nanami. Wow! To wszystko było takie nieprawdopodobne .. a jednak -Czekaj, jak to możliwe że jesteś Boginia Nicości skoro Bogine te żyły około..-nie wiedziałam jak dawno one zyły ale Nanami dokończyła za mnie -3 tysiące lat temu? -Tak. Jestes niesmiertelna? Nanami zasmiała się cicho -Nie. Jestem jej prapraprawnuczką. Ty tak samo.-dodała szybko Teraz rozumiałam moja prapraprababcia była Boginią Upadłych Aniołów i Boginią Haosu a ja odziedziczyłam to po niej. Niesamowite ile rzeczy o sobie nie wiedziałam. -Na razie nie mamy pełnych mocy, bo jesteśmy na to za młode.-powiedziała Nanami. - A czy te Boginie to znaczy Bogini Zycia , nadal istnieje?-spytałam. Nanami chwile się zastanowila,smiesznie marszcząc czoło później odrzekła: -Chyba tak chociaż nikt nie wie gdzie teraz się znajduje. Byłam kompletnie wykończona tymi opowieściami . Po chwili zasnęłam.
Z góry przepraszam za błędy ^.^
Mialam ętlik w głowie. Sasuke niby wszystko mi wyjaśnił ale nadal miałam do niego pytania i nadal nie moglam uwierzyc w to że jestem Boginią Haosu i Boginia Upadłych Aniołów! To niemożliwe! Yukiteru powiedzial by mi ... chyba.. Tak strasznie za nim tęskniłam. Nie widziałam 4 dni a w tych lochach było okropnie. Wiem że pokłóciłma się z nim i nie byłam do końca pewna czy przyleci mnie uratowac. Ale obronił mnie przed Sasuke. Może nie jest na mnie aż tak zły. Biedna Nanami. Sasuke jej też odbierze moc ,a ona jest taka niwinna. Postanowiłam zadac jej pytanie które korciło mnie od kilki godzin. -Nanami... Jak miał na imie twój chłopak?-dziewczyna nawet nie drknęła. Chyba nie chciała poruszac tego tematu,pomyślałam i postanowiłam go nie drążyc. Lampa Nanami powoli gasła a ja bałam sie spac lub przebywac w ciemnościach. Nie wiedziałam czy mam krzyczec żeby przynieśli nam nową lampę , chcociaż wydawało mi się to rochę głupie. Spróbuje. -Hallo!!!-krzyknęłam ale nikt sie nie odezwał-Halllo!!! Możecie przynieśc nam nowa lampe, boję się spac w ciemno...-niedokończyłam bo za mna rozległ sie cichy trzas jakby rozpalano ognisko. Odwróciłam sie i zobaczylam jak z palec Nanami leciutko sie pali ogien a ona sama przykłada go do zgaszonej lampy z oczywistym zamairem zapalenia jej. - Trzeba było powiedziec że chcesz by lampa świeciła a nie drzec sie na cały zamek-ton jej głosu nie był juz miły czy delikatny tylko poirytowany czy zły. -Przepraszam-wydukałm. Lampa ponownie się zaświeciła dajac przymglone światło a mi poczucie bezpieczeństwa.Kilka minut a moze kilkanaście rozważałam czy ponowic swoje pytanie o chłopaku Nanami. Byla pewna że mi nie odpowie. Jednak ona popatrzyła na mnie a jej usta leciutko sie poruszyły. -Sasuke. Tak miał na imię mój były chłopak i od razu dodaje że jest to TEN Sasuke,i nie, nie wiedziałam , że jest upadłym aniołem.-dodała i usiadła w koncie w cieniu który prawie zasłaniał jej całe ciało. Czułam że mam rozdziwione usta i wytrzeszczone oczy. To był szczyt wszystkiego! Nanami i Sasuke chodzili kiedyś ze sobą? I dlaczego ją porwał skro dażył ja uczucie i wiedział że będzie musiał odebrac jej moc?! Spytałam sie o to Nanami i ona o dziwo odpowiedziała -On tak na prawdę mnie kochał , uświadomiła to sobie kiedy ze mna zerwał. To nie był udany związek, uwierz mi. Ja tak bardzo go kochałam, myslałam , że on mnie też ale..-z jej oczy popłyneła malutka łza spadajac na kamienna podłogę-Ale pewnego dnia kiedy mieliśmy iśc do kina powiedział że ze mna zrywa bo jeśli tego nie zrobi to ktoś mnie zabije. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Całymi dniami dzwoniłam , płakałam , teskniłam a on jakby rozpłyną się w powietrzu.Po kilku miesiącach powiedział mi że jestem upadłym aniołem i że on tez nim jest. Okłamałam cie, jesli chodzi o tamta historię. wcale nie powiedział mi jak uzywac skrzydeł czy jak się bronic. Wtrącił mnie do lochu od razu kiedy rozwinęłam po raz pierwszy , skrzydła. I wcale nie rzucił na mnie uroku. Poszłam za nim bo byłam zamglona miłościa do niego. Nawet nie zwracałam uwagi na to że oboje jestesmy upadłymi aniołami. Ale od kiedy zobaczyłam go przed zamkiem ze skrzydłam z tyłu czułam że to nie ten sma Sasuke. i prosze. Teraz stał się zimny i sochły, kiedys taki nie był. Teraz chce pożadac moc która my mamy. Ja tez jestem Boginią ,Yuno. Niektórzy mówia na mnie Bogini Ognia, Bogini Zniszczenia ,ale tak naprawde to jestem Boginią Nicości.-dodała a ja dostałam kolejnego tego dnia , szoku. - Jak to możliwe?! Tez jesteś jakąs Boginią?! To... to... jest nienormalne!!-byłam zdezorientowana ale Nanami uspokoiła mnie swoim ciepłym zmiennionym głosem. -Spokojnie , wszytsko ci wytłumacze. Posłuchaj-powiedziała a ze mnie jak za sprawą czarodziejskiej różżki zniknął strach. -Kiedy powstały pierwsze upadłe anioły, wiele z nich chciało byc potężnymi i nieśmiertelnymi. Ten który nimi dowodził, Takashi stworzył 4 Boginię. 1 Bogini Życia, 2 Bogini Nicości , czyli ja, 3 Bogini Haosu i 4 Bogini Upadłych Aniołów która miała wszystkimi rządzic. Boginie nieświadome złej stornny aniołów dawały im jedzenie , kobiety i wino robiły tak by żyli oni ja w raju. Sielanka nie trwała wiecznie. Takashi zakradł sie w nocy do domu Bogiń związał je i wtrącił do lochu , oznajmiając , ze nastepnego dnia odbierze im moc. Boginie uwolniły sie szybko bo zwykłe kraty nie mogły ich powstrzymac. Rozpętało sie piekło. Wściekłe Boginie niszczyly wszystkich i wszystko. Anioły próbowały sie bronic , nie udało im się. Kiedy Bogine ogarnął spokoj były zrozpaczone. Zabily swoich aniołów, zniszczyły raj . Rozżalone odeszły w 4 stronny świata. PRzysiegając sobie że ukryją sie tak głęboko ,że ludzie beda snuły o nich tylko legendy. Kiedyś pewnnego dnia kiedy Bogini Haosu kończyła swój żywot, bo nie mogła zniśc bólu serca, wezwała zaufaną przyjaciólkę Boginię Upadłych Aniołow. Oddała je swoja moc i od tamtego dnia Bogini Upadłych Aniołów stala sie tez Boginią Haosu-dokonczyła Nanami. Wow! To wszystko było takie nieprawdopodobne .. a jednak -Czekaj, jak to możliwe że jesteś Boginia Nicości skoro Bogine te żyły około..-nie wiedziałam jak dawno one zyły ale Nanami dokończyła za mnie -3 tysiące lat temu? -Tak. Jestes niesmiertelna? Nanami zasmiała się cicho -Nie. Jestem jej prapraprawnuczką. Ty tak samo.-dodała szybko Teraz rozumiałam moja prapraprababcia była Boginią Upadłych Aniołów i Boginią Haosu a ja odziedziczyłam to po niej. Niesamowite ile rzeczy o sobie nie wiedziałam. -Na razie nie mamy pełnych mocy, bo jesteśmy na to za młode.-powiedziała Nanami. - A czy te Boginie to znaczy Bogini Zycia , nadal istnieje?-spytałam. Nanami chwile się zastanowila,smiesznie marszcząc czoło później odrzekła: -Chyba tak chociaż nikt nie wie gdzie teraz się znajduje. Byłam kompletnie wykończona tymi opowieściami . Po chwili zasnęłam.
poniedziałek, 9 września 2013
9.Przepraszam :/
Tak, przepraszam że dzisiaj i wczorja nic nie było ale nie dośc że właśnie jutro mam poważną kartkówkę to jeszcze brak czasu :/ Chyba we wtorek dodam One-Shota i resztę Bogini Chaous :) W kolejnych dnia będą się pojawiały rozdziały o Grayu i Natsu i kontynuacja Bogini Chaosu ( czyli chapter 2 : " Bogini Nicości" , bo tak właśnie dzielę to opowiadanie, na chaptery i do tych chapterów dodaję tytuły c: ) Jeszcze będę się starac dodawac różnorodne One-Shoty czasami podzielone na części :) , a jeśli nie to będe pisała o tym samym paringu ( Gray i Natsu :3 ) tylko z inną fabułą :) Takie bardzo informacyjne info żeby było wiadomo co będzie w najbliższych dniach i że szczerze przepraszam ^.^ Ze względu na to że piszę po 20 , życzę wam miłej nocki i Dobranoc :3
Flap'S
Flap'S
niedziela, 8 września 2013
8.Bogini Chaosu-Wyjaśnienie
Rozdział 4
-A nie wiesz dlaczego Sasuke mnie porwal?-spytalam Nanami siadajac kolo niej. -Moze tez wiesz lub masz cos czego on chce, nie wiem -odparla Nanmi chowajac glowe w kolanach. Hmmmm? Ciekawe, czemu sasuke cmnie porwal. Nie miala niczego co by on chcial i takze nie znalam osoby ktora by byla dla niego wazna. Tymczasem Nanmi spytala mnie o cos co zwalilo mnie z nog. -Kochasz swojego chlopaka? Zamurowalo mnie .Serio. -Y,y...Jasne-probowalam sie usmiechnac.-Dlaczego pytasz? -Ja.. to znaczy od tak sie pytam , kiedys tez mialam chlopaka ale ... no coz okazal sie debilem. Powiedzialas ze masz chlopaka to sie spytalam czy na serio go kochasz. Tez .. chcial bym poczuc to cieplo drugiej osoby , milosc ...-przerwala i ugryzla dolna warge. -Przepraszam , czasem gadam glupoty- dodala. Zrozumiala ze nie dosc ze stracila skrzydlo to jeszcze chlopaka ktorego kochala. Pomyslalam sobie ze moze Nanami nie ma przyjaciolek i potrzebna jest jej milosc i cieplo drugiej osoby. -To nie sa glupoty Nanami, rozumiem-otoczylam ja ramieniem. Spojrzala na mnie i ponownie sie usmiechnela. Zrobilam to samo. Cos czulam ,ze bedzie moja najlepsza przyjaciolka. *** Nie pamietam nawet kiedy zasnelam. Obudzila mnie Nanami ktora potrzasala mna tak mocno i natarczywie ze musialam sie obudzic. -O co chodzi?-spytalam zaspanym glosem przecierajac oczy. -Cicho-szepnela Nanmi-Sasuke tu idzie-dodala i szybko usiadla w koncie. Miala racje kilka sekund pozniej Sasuke pojawil sie za kratami naszej celi. -Witaj Yuno-jego glos... byl strasznie arogancki. -Oraz ty.... Nanami-wypowiedzial te slowa z pogarda. Otworzyl cele i wszedl do srodka. Nie zwracajac uwagi na Nanmi wzial lampe i przykucnal prze de mna trzymajac ''swiatlo'' przy twarzy. -No coz chyba najwyzsza pora by ci wszystko wyjasnic, slicznotko.-usmiechnal sie szyderczo. Slicznotko. To slowo w jego ustach nie wydawlo mi sie czyms uroczym tylko paskudnym. -Co wyjasnic?-probowalam sie opanowac by nie uderzyc go w nos. Zasmial sie ponowniei wstal. -Wyjasnic dlaczego tu jestes.-a pozniej dodal-Zaczynajmy.Otoz zejstes dla mnie bardzo wazna bo jestes Boginia Chaosu , Boginia Aniołow, a ja chce ci odebrac moc, no by coz , byc najpotezniejszym upadlym aniolem w historii. Co?? Ja jestem jakąs boginia haosu i on chce mi odebrac moc?? O co tu w tym wszystkim chodzi? -A jesli nie spelnisz moich zyczen to obiecuje ze zabije Nanami i Yukiteru. Bede cieszyl sie z twojego cierpienia.- usmichnal sie podle i rzucil lampe w kierunku Nanami. Lampa potoczyla sie i z cichym trzaskiem walnela o sciane. Nanami spojrzala na Sasuke a ten na malutka sekunde zmienil wyraz twarzy na ... Lagodny? -Spokojnie Nanami. Bede odbieral wam moc razem.- podszedl do niej , ukucnal i trzymajac ja lekko za podbrodek tak by byl uniesiony w jego strone , pocalowal ja w czolo. Niewiarygodne. I... zrobil to tak delikatnie i tak czule , ze przez chwile myslalam ze to nie Sasuke. Usmiechnal sie do Nanami ktora miala lzy w oczach. Podszedl do krat i wyszedl na kamienny korytarz. Przekrecil klucz w zamku ktory wydal cichutki dzwiek. -Dobranoc , dziewczyny-dodal i zostawil mnie z tysioacami pytan w glowie i placzaca Nanami.
-A nie wiesz dlaczego Sasuke mnie porwal?-spytalam Nanami siadajac kolo niej. -Moze tez wiesz lub masz cos czego on chce, nie wiem -odparla Nanmi chowajac glowe w kolanach. Hmmmm? Ciekawe, czemu sasuke cmnie porwal. Nie miala niczego co by on chcial i takze nie znalam osoby ktora by byla dla niego wazna. Tymczasem Nanmi spytala mnie o cos co zwalilo mnie z nog. -Kochasz swojego chlopaka? Zamurowalo mnie .Serio. -Y,y...Jasne-probowalam sie usmiechnac.-Dlaczego pytasz? -Ja.. to znaczy od tak sie pytam , kiedys tez mialam chlopaka ale ... no coz okazal sie debilem. Powiedzialas ze masz chlopaka to sie spytalam czy na serio go kochasz. Tez .. chcial bym poczuc to cieplo drugiej osoby , milosc ...-przerwala i ugryzla dolna warge. -Przepraszam , czasem gadam glupoty- dodala. Zrozumiala ze nie dosc ze stracila skrzydlo to jeszcze chlopaka ktorego kochala. Pomyslalam sobie ze moze Nanami nie ma przyjaciolek i potrzebna jest jej milosc i cieplo drugiej osoby. -To nie sa glupoty Nanami, rozumiem-otoczylam ja ramieniem. Spojrzala na mnie i ponownie sie usmiechnela. Zrobilam to samo. Cos czulam ,ze bedzie moja najlepsza przyjaciolka. *** Nie pamietam nawet kiedy zasnelam. Obudzila mnie Nanami ktora potrzasala mna tak mocno i natarczywie ze musialam sie obudzic. -O co chodzi?-spytalam zaspanym glosem przecierajac oczy. -Cicho-szepnela Nanmi-Sasuke tu idzie-dodala i szybko usiadla w koncie. Miala racje kilka sekund pozniej Sasuke pojawil sie za kratami naszej celi. -Witaj Yuno-jego glos... byl strasznie arogancki. -Oraz ty.... Nanami-wypowiedzial te slowa z pogarda. Otworzyl cele i wszedl do srodka. Nie zwracajac uwagi na Nanmi wzial lampe i przykucnal prze de mna trzymajac ''swiatlo'' przy twarzy. -No coz chyba najwyzsza pora by ci wszystko wyjasnic, slicznotko.-usmiechnal sie szyderczo. Slicznotko. To slowo w jego ustach nie wydawlo mi sie czyms uroczym tylko paskudnym. -Co wyjasnic?-probowalam sie opanowac by nie uderzyc go w nos. Zasmial sie ponowniei wstal. -Wyjasnic dlaczego tu jestes.-a pozniej dodal-Zaczynajmy.Otoz zejstes dla mnie bardzo wazna bo jestes Boginia Chaosu , Boginia Aniołow, a ja chce ci odebrac moc, no by coz , byc najpotezniejszym upadlym aniolem w historii. Co?? Ja jestem jakąs boginia haosu i on chce mi odebrac moc?? O co tu w tym wszystkim chodzi? -A jesli nie spelnisz moich zyczen to obiecuje ze zabije Nanami i Yukiteru. Bede cieszyl sie z twojego cierpienia.- usmichnal sie podle i rzucil lampe w kierunku Nanami. Lampa potoczyla sie i z cichym trzaskiem walnela o sciane. Nanami spojrzala na Sasuke a ten na malutka sekunde zmienil wyraz twarzy na ... Lagodny? -Spokojnie Nanami. Bede odbieral wam moc razem.- podszedl do niej , ukucnal i trzymajac ja lekko za podbrodek tak by byl uniesiony w jego strone , pocalowal ja w czolo. Niewiarygodne. I... zrobil to tak delikatnie i tak czule , ze przez chwile myslalam ze to nie Sasuke. Usmiechnal sie do Nanami ktora miala lzy w oczach. Podszedl do krat i wyszedl na kamienny korytarz. Przekrecil klucz w zamku ktory wydal cichutki dzwiek. -Dobranoc , dziewczyny-dodal i zostawil mnie z tysioacami pytan w glowie i placzaca Nanami.
sobota, 7 września 2013
7.GrayxNatsu-Impreza u Lucy
Rozdział 1
"Lucy"
W stronę sufitu poleciała biała piana. Roześmiana blondynka machała butelką na wszystkie strony, tak że oblała prawie wszystkich przyjaciół. W tle leciała muzyka wokół było pełno serpentyn i balonów. Wszyscy śmiali się i składali życzenia Lucy, gdyż właśnie dziś, właśnie teraz kończyła 17 lat. Zaprosiła większośc osób z gildii, kilkoro wyjechało a inni się rozchorowali, jednak blondynce to nie przeszkadzało. Na przyjęciu znajdowały się wszystkie ważne dla niej osoby. Jej fioletowa sukienka wirowała razem z nią kiedy tańczyła w rytm muzyki. Była tym wszystkim taka podekscytowana. Nareszcie nadeszły jej urodziny. Ma teraz 18 lat i bez skrępowania może się nazywac dorosłą. Blondynka rozejrzała się po pokoju. Jej uwage przykuła Erza która tańczyła z Jellalem i była lekko speszona. Niebieskowłosy czuł zapewne to samo ,bo czerwony rumieniec nie schodził z jego twarzy. Magini miała na sobie małą czarną która świetnie podkreślała jej krągłości. Levy założyła pomarańczową sukienkę , prostą i delikatną taką która do niej pasowała. Stała koło baru rozmawiając z Gajeelem i popijając sok. Cana opowiadała Wendy jakieś historie, dziewczynka była tym bardzo zaintersowana gdyż Lucy zauważyła jak jej oczy się błyszczą z zaciekawienia. Mirajane zaprosiła do tańca Laxusa który nie miał nic przeciwko. Mistrz popijał piwo krzycząc coś , jednak blondynka nic nie szłyszała, muzyka zagłuszała wszystko. Happy zanudzał Carle wiedzą o rybach, Lucy dobrze pamiętała dzień kiedy dwa koty założyły się o to kto złapie więcej ryb. Dla dziewczyny oczywiste było że wygra Happy jednak Carla od razu się zgodziła. I przegrała. Więc teraz musiała czas spędzac z nielubianym kotem. To była nagroda Happiego za wygranie zakładu. Lucy dziwiło to że kot nie powiedział ile czasu chciałby spędzic z białą kotką. Och, biedna Carla. I wtedy Lucy spojrzała w stronę pewnej pary. A dokładnie Graya i Natsu. Wtuleni w siebie , zarumienieni , tańczyli wolno zupełnie nie w rytm muzyki. Lucy zaśmiała się cicho. Powiedzieli gildii o "sobie" tydzień przed jej urodzinami, więc nikt jeszcze się do nich nie przyzwyczaił. Przecież zawsze ze sobą rywlizowali, bili się o głupty ,wyzywając się. A teraz są w sobie zakochani. Całują się , przytulają i... Lucy przestała myślec. Jakoś nie mogła sobie wyobrazic Graya i Natsu w jednym łóźku robiących "to". A może już dawno to zrobili ?
"Gray"
-Gray przyniesiesz mi drinka?-wymruczał Natsu wtulony w jego klatkę piersiową. Czarnowłosy przewrócił oczami. Czemu jego chłopak traktował go jak służącego?
-No dobra- powiedział niechętnie i puścił maga kierując się w stronę baru. Zamówił jakiegoś drinka, byle jakiego. Jego chłopak jak idiota stał na środku parkietu i uśmiechał się w jego stronę. Wypił już kilka takich drinkówi trochę był wstawiony ale Gray to lubił. Wtedy według niego Natsu niczego się nie wstydził. Tulił się do niego , szeptał miłe słówka, całował namiętnie i robił wiele różnych rzeczych jakich nie odwarzył by się zrobic w gildii. Chodzili ze sobą już od miesiąca , ale jego chłopak nie za bardzo się do tego przyzwyczaił. Peszył się od razu kiedy Gray patrzył na niego czułym wzrokiem. "Czasami cię nie rozumiem , człowieku" pomyślał mag lodu i wręczył Natsu kieliszek. Chłopak jednym duszkiem wypił zawartośc drinka i westchnął głośno.
-Jakie to dobre!-wyszczerzył zęby i znowu wtulił głowę w jego obojczyk. Chłopak nie protestował, dał się ponieśc rytmowi i z przyjemnością wdychał zapach Natsu.
-Jesteś dziwny ale i tak cię kocham-powiedział czule na co mag ognia zamruczał głośniej.
15 minut później
-Gray!- Natsu zaczął-Muszę ci coś powiedziec.
Mag lody przełknąl śline. Powiedziec ?! Co ?! Może Natsu go zradza ?! Czyżby tak szybko się nim znudził?! Nie niemożliwe! A może ma jakąś tajemnice lub sekret który mu chce powiedzec?!
-C-co?-wyjąkał chłopak , bojąc się odpowiedzi.
Natsu uniósł głowę tak że patrzyli sobie w oczy , w między czasie dostając na chwilkę czkawi poczym wybąkał z trudem:
-Muszę iśc do kibla bo zaraz nie wytrzymam -I pobiegł gdzieś zostawiając oszołomionego Graya na parkiecie. Kibel? Więc zdradził mniez kiblem? Zaraz, co?
Dopiero teraz wszystko dotarło do czarnowłosego. Zmarszczył brwi i zacisnął pięści. Co za idiota ! Ja tu myślę że mnie zdradza ma jakiś sekret, tajemnice a ten gada że chce iśc do kibla ?! Co ja z nim mam ! Gray się uspokoił i usiadł na fotelu, rozważając jak ukarac swojego chłopaka za tą sytuację.
10 minut później
Instynk maga lodu mówił mu że Natsu coś się stało. Z toalety powinien wrócic dawno temu . A może przez przypadek wyszedł z imprezy i teraz wałęsa się gdzieś po ciemnych ulicach?! A co jeśli ktoś zrobi mu krzywdę ?! Z Graya wyparowała cała złośc, znikł nawet plan zemsty. Zaczął biegac po pokojach szukając Natsu. A kiedy sprawdzał toaletę...stanął jak wryty. Mag ognia oparty o własne ramię zasnął siedząc na klozecie. Gray wtrzeszczył oczy. On się zamartwiał a ten spał na kiblu. Ufff, na szczęście siedział na desce i miał założone spodnie. Dla chłopaka było by to troszkę krępujące bez pozwolenia patrzec "męskośc" Natsu. I kiedy tak Gray wpatrywał się w jego twarz stwerdził że teraz jego chłopak wygląda...Uroczo. Bardzo uroczo i słodko.
-Och ty głuptasie-mag lodu się uśmiechnął , kucając obok Natsu i delikatnie gładząc jego włosy
-Drugiego takiego maga nigdzie nie znajde-dodał i pocałował różowowłosego w policzek.
I jak ? :) wiem że miał byc długi ale troszeczkę go skróciłam, nie miałam czasu na rozpisywanie się ale kolejne rozdziały będą dłuższe. Jakoś od tak wyszedł mi taki krótki ale myślę że i tak wam się spodoba ^.^ Przepraszam za błedy i za to że tak późno :)
Flap'S :3
"Lucy"
W stronę sufitu poleciała biała piana. Roześmiana blondynka machała butelką na wszystkie strony, tak że oblała prawie wszystkich przyjaciół. W tle leciała muzyka wokół było pełno serpentyn i balonów. Wszyscy śmiali się i składali życzenia Lucy, gdyż właśnie dziś, właśnie teraz kończyła 17 lat. Zaprosiła większośc osób z gildii, kilkoro wyjechało a inni się rozchorowali, jednak blondynce to nie przeszkadzało. Na przyjęciu znajdowały się wszystkie ważne dla niej osoby. Jej fioletowa sukienka wirowała razem z nią kiedy tańczyła w rytm muzyki. Była tym wszystkim taka podekscytowana. Nareszcie nadeszły jej urodziny. Ma teraz 18 lat i bez skrępowania może się nazywac dorosłą. Blondynka rozejrzała się po pokoju. Jej uwage przykuła Erza która tańczyła z Jellalem i była lekko speszona. Niebieskowłosy czuł zapewne to samo ,bo czerwony rumieniec nie schodził z jego twarzy. Magini miała na sobie małą czarną która świetnie podkreślała jej krągłości. Levy założyła pomarańczową sukienkę , prostą i delikatną taką która do niej pasowała. Stała koło baru rozmawiając z Gajeelem i popijając sok. Cana opowiadała Wendy jakieś historie, dziewczynka była tym bardzo zaintersowana gdyż Lucy zauważyła jak jej oczy się błyszczą z zaciekawienia. Mirajane zaprosiła do tańca Laxusa który nie miał nic przeciwko. Mistrz popijał piwo krzycząc coś , jednak blondynka nic nie szłyszała, muzyka zagłuszała wszystko. Happy zanudzał Carle wiedzą o rybach, Lucy dobrze pamiętała dzień kiedy dwa koty założyły się o to kto złapie więcej ryb. Dla dziewczyny oczywiste było że wygra Happy jednak Carla od razu się zgodziła. I przegrała. Więc teraz musiała czas spędzac z nielubianym kotem. To była nagroda Happiego za wygranie zakładu. Lucy dziwiło to że kot nie powiedział ile czasu chciałby spędzic z białą kotką. Och, biedna Carla. I wtedy Lucy spojrzała w stronę pewnej pary. A dokładnie Graya i Natsu. Wtuleni w siebie , zarumienieni , tańczyli wolno zupełnie nie w rytm muzyki. Lucy zaśmiała się cicho. Powiedzieli gildii o "sobie" tydzień przed jej urodzinami, więc nikt jeszcze się do nich nie przyzwyczaił. Przecież zawsze ze sobą rywlizowali, bili się o głupty ,wyzywając się. A teraz są w sobie zakochani. Całują się , przytulają i... Lucy przestała myślec. Jakoś nie mogła sobie wyobrazic Graya i Natsu w jednym łóźku robiących "to". A może już dawno to zrobili ?
"Gray"
-Gray przyniesiesz mi drinka?-wymruczał Natsu wtulony w jego klatkę piersiową. Czarnowłosy przewrócił oczami. Czemu jego chłopak traktował go jak służącego?
-No dobra- powiedział niechętnie i puścił maga kierując się w stronę baru. Zamówił jakiegoś drinka, byle jakiego. Jego chłopak jak idiota stał na środku parkietu i uśmiechał się w jego stronę. Wypił już kilka takich drinkówi trochę był wstawiony ale Gray to lubił. Wtedy według niego Natsu niczego się nie wstydził. Tulił się do niego , szeptał miłe słówka, całował namiętnie i robił wiele różnych rzeczych jakich nie odwarzył by się zrobic w gildii. Chodzili ze sobą już od miesiąca , ale jego chłopak nie za bardzo się do tego przyzwyczaił. Peszył się od razu kiedy Gray patrzył na niego czułym wzrokiem. "Czasami cię nie rozumiem , człowieku" pomyślał mag lodu i wręczył Natsu kieliszek. Chłopak jednym duszkiem wypił zawartośc drinka i westchnął głośno.
-Jakie to dobre!-wyszczerzył zęby i znowu wtulił głowę w jego obojczyk. Chłopak nie protestował, dał się ponieśc rytmowi i z przyjemnością wdychał zapach Natsu.
-Jesteś dziwny ale i tak cię kocham-powiedział czule na co mag ognia zamruczał głośniej.
15 minut później
-Gray!- Natsu zaczął-Muszę ci coś powiedziec.
Mag lody przełknąl śline. Powiedziec ?! Co ?! Może Natsu go zradza ?! Czyżby tak szybko się nim znudził?! Nie niemożliwe! A może ma jakąś tajemnice lub sekret który mu chce powiedzec?!
-C-co?-wyjąkał chłopak , bojąc się odpowiedzi.
Natsu uniósł głowę tak że patrzyli sobie w oczy , w między czasie dostając na chwilkę czkawi poczym wybąkał z trudem:
-Muszę iśc do kibla bo zaraz nie wytrzymam -I pobiegł gdzieś zostawiając oszołomionego Graya na parkiecie. Kibel? Więc zdradził mniez kiblem? Zaraz, co?
Dopiero teraz wszystko dotarło do czarnowłosego. Zmarszczył brwi i zacisnął pięści. Co za idiota ! Ja tu myślę że mnie zdradza ma jakiś sekret, tajemnice a ten gada że chce iśc do kibla ?! Co ja z nim mam ! Gray się uspokoił i usiadł na fotelu, rozważając jak ukarac swojego chłopaka za tą sytuację.
10 minut później
Instynk maga lodu mówił mu że Natsu coś się stało. Z toalety powinien wrócic dawno temu . A może przez przypadek wyszedł z imprezy i teraz wałęsa się gdzieś po ciemnych ulicach?! A co jeśli ktoś zrobi mu krzywdę ?! Z Graya wyparowała cała złośc, znikł nawet plan zemsty. Zaczął biegac po pokojach szukając Natsu. A kiedy sprawdzał toaletę...stanął jak wryty. Mag ognia oparty o własne ramię zasnął siedząc na klozecie. Gray wtrzeszczył oczy. On się zamartwiał a ten spał na kiblu. Ufff, na szczęście siedział na desce i miał założone spodnie. Dla chłopaka było by to troszkę krępujące bez pozwolenia patrzec "męskośc" Natsu. I kiedy tak Gray wpatrywał się w jego twarz stwerdził że teraz jego chłopak wygląda...Uroczo. Bardzo uroczo i słodko.
-Och ty głuptasie-mag lodu się uśmiechnął , kucając obok Natsu i delikatnie gładząc jego włosy
-Drugiego takiego maga nigdzie nie znajde-dodał i pocałował różowowłosego w policzek.
I jak ? :) wiem że miał byc długi ale troszeczkę go skróciłam, nie miałam czasu na rozpisywanie się ale kolejne rozdziały będą dłuższe. Jakoś od tak wyszedł mi taki krótki ale myślę że i tak wam się spodoba ^.^ Przepraszam za błedy i za to że tak późno :)
Flap'S :3
6.Info
Takie króciutkie info: Otóż nowy rozdział głównego opowiadania pojawi się o 20 lub nawet później ^.^ Przepraszam :p, wiem że miał byc troszeczkę wcześniej ale nie miałam czasu ^_^ Myślę że będziecie cierpliwi, postaram się by rozdział był ciekawy i trochę dłuższy :)
5. Bogini Chaosu- Bohaterowie
Wstawiam kilka zdjęc :) Są to bohaterowie "Bogini Chaosu".
Pierwszy to Yukiteru :) Ja tak sobie go wyobrażam
Druga to Nanami ;)
Trzeci to Sasuke :)
A czwarte zdjęcie to para : Yuno i Yukiteru :D
To już wszystko ^_^ Myślę że zdjęcia wam się podobały, i że jakoś ich sobie wyobrazicie (patrząc oczywiście na zdjęcia ^.^ )
Flap'S
Pierwszy to Yukiteru :) Ja tak sobie go wyobrażam
Druga to Nanami ;)
Trzeci to Sasuke :)
A czwarte zdjęcie to para : Yuno i Yukiteru :D
To już wszystko ^_^ Myślę że zdjęcia wam się podobały, i że jakoś ich sobie wyobrazicie (patrząc oczywiście na zdjęcia ^.^ )
Flap'S
4. Bogini Chaosu-Nanami
Rozdział 3
Obudzialm sie nie wiedzac gdzie jestem ani co sie stalo. Pamietalam tylko krzyk Yukuteru, smiech Sasuke i Rise sila wlewajaco mi jakis plyn do ust. Zamrugalam kilka razy by oczy przyzwyczaily sie do ciemnosci , ktora ogarniala mnie z kazdych stron. -Obudzilas sie. W koncu- uslyszalm cichutki glosik. Odwrocilam sie w strone z ktorej dobiegla . NIe za bardzo widzialam dziewczyne kulaca sie w koncie. Ale wiedzialam ze miala bialo-kremowe wlosy , przepasane czarna przepaska z duzym kwiatkiem. Dopiero teraz zauwazylam , ze kolo niej stoi malutka lampa , i daje slabe przymglone swiatlo. Zawsze cos, pomyslalam. Dziewczyna podnisola lapme wyrzej, na wysokosc twarzy i dostrzeglam ze jej oczy sa koloru jasnej czerwieni. -Nanami.-powiedzial , znowu cichym glosikiem. -Co? -Nanami , tak mam na imie- postawila lampe kolo siebie. -Gdzie jestesmy?-spytalam po dluzszej niezrecznej chwili. -W lochach, zamku Sasuke i Risy. POrwali i ciebie i mnie. Jestesmy ich wiezniami.-dodala i skulila sie jeszcze bardziej. -W zamku? W lochach? Wiezniami?!-unioslam sie. - Jak to mozliwe ze oni maja swoj zamek i jakim prawem nas tu trzymaja?! Co im zrobilysmy?! Nanami popatrzyla na mnie a ja w jej oczach na sekude zobaczylam blysk. -Nie wiem- powiedziala i wlozyla glowe miedzy kolana. -Nie wiesz dlaczego jestes ich wiezniem i dlaczeog ja jestem ? Nanami posluchaj-ukleklam i dotknelam jej ramienie. -Prosze powiedz mi . Yukiteru moj chlopak na pewno martwi sie o mnie a ja musze wiedziec dlaczego Sasuke kazal mnie porwac i uwiezic w lochu.- Nanami powoli podnisola glowe.- Obiecuje ,ze cie uwolnie-usmiechnelam , sie nie pewna czy to cos da.Przez chwile mialam wrazenie ze bardzo cicho powiedziala slowo "Chlopak" ale pozniej zaczela mowic. -Miesiac temu , kiedy poszlam z kolezankami do lasu , spotkalam Sasuke. Wydawal sie piekny i cudny w swoich fioletowych wlosach. Widocznie rzucil na mnie urok , bo poszlam za nim razem z towarzyszkami. Zaprowadzil nas do zamku, a pozniej... urok prysl. Kolezanki uciekly nawet nie ogladajac sie za mna a ja stalam jak skamienial patrzac jak Sasuke rozwija czarne jak noc skrzydla. Usmiechnal sie i zaczal mi tlumaczy. Okazalo sie ze tez jestem upadlym aniolem. Powiedzial mi tylko ze jestem dla niego wazna osoba i chce mnie miec tylko dla siebie. Najpierw oprowadzil mnie po zamku a ja nie chcialam uciekac. Ja..-ukryla twarz w rekach-Ja... Zakochalam sie w nim- z jej iczu poplynely lzy , a oczy wydawaly sie bardziej czerwone. Ona zakochala sie w Sasuke? Tak na serio? Owszem byl nawet przystojny , ale ja nigdy nie posunela bym sie do takiego stopnia zeby sie w nim zakochac. W sumie skoro Nanami nie wiedzial ze jest upadlym aniolem miala prawo sie w nim zakochac,bo upadle anoly sa bardzo przystojne i pociagajace tak jak Yukiteru. Tymczasem Nanami opowiadala dalej starajac sie nie plakac , co za bardzo je nie wychodzilo , bo przy kazdym wymawianym slowie a najczesciej Sasuke jedna lza splywala jej po policzku. -Nauczylam sie od niego jak poslugiwac sie skrzydlami , jak latac jak sie bronic. Byl mily dobry i taki opiekunczy ale po jakims czasie sie zmienil. Wrzucil mnie do lochu , a jego zawsze piekne oczy byly ponure i pelne zla. Nigdy takich nie widzialm. Ale najgorsze mialo dopiero nastapic. Tydzien tamu Sasuke zrobil cos czego nigdy mu nie wybacze. Obcial mi jedno skrzydlo wrzeszczac, ze nigdy mu nie uciekne, ze zawsze bede jego- po tyych slowoach Nanami rozlozyla skrzydla a raczej jedno skrzydlo. Jego piora byly takie delikatne i puszyste, kiedy ich dotykalam. Zrobilo mi sie jej zal. Dla aniola obciecie skrzydla oznacza cos strasznego. Aniol nie moze latac , inni go upokarzaja , smieja sie. Dla aniola skrzydla to godnosc , duma , czyms czym moga sie pochwalic. To tak jakby odebrano smiertelnikowi honor. -Spokojnie Nanami. Obiecuje ze Sasuke zaplaci za swoje czyny.I zrobie wszystko bys znwou miala skrzydlo , bys znwou byla wolna.- wtedy po raz pierwsz od kad ja poznalam , Nanami,usmiechnela sie.
Przepraszam za błedy i że w ogole ten rozdział był jakiś dziwny ale napisałam go dawno i jak juz wstawiłam 1 rozdział to pomyslałam że trzeba to skończyc ^_^ Nie chciało mi się go zmienic więc został tak :P Pomyślałm też że to opowiadanie podzielę na takie jakby chaptery. To jest 1 chapter i kończy się chyba na 7 rozdziale :) Obiecuję że kolejny 2 chapter i dochodzący do niego 1 rozdział będzie przede wszystkim ciekawszy i dłuższy :)
Flap'S
Obudzialm sie nie wiedzac gdzie jestem ani co sie stalo. Pamietalam tylko krzyk Yukuteru, smiech Sasuke i Rise sila wlewajaco mi jakis plyn do ust. Zamrugalam kilka razy by oczy przyzwyczaily sie do ciemnosci , ktora ogarniala mnie z kazdych stron. -Obudzilas sie. W koncu- uslyszalm cichutki glosik. Odwrocilam sie w strone z ktorej dobiegla . NIe za bardzo widzialam dziewczyne kulaca sie w koncie. Ale wiedzialam ze miala bialo-kremowe wlosy , przepasane czarna przepaska z duzym kwiatkiem. Dopiero teraz zauwazylam , ze kolo niej stoi malutka lampa , i daje slabe przymglone swiatlo. Zawsze cos, pomyslalam. Dziewczyna podnisola lapme wyrzej, na wysokosc twarzy i dostrzeglam ze jej oczy sa koloru jasnej czerwieni. -Nanami.-powiedzial , znowu cichym glosikiem. -Co? -Nanami , tak mam na imie- postawila lampe kolo siebie. -Gdzie jestesmy?-spytalam po dluzszej niezrecznej chwili. -W lochach, zamku Sasuke i Risy. POrwali i ciebie i mnie. Jestesmy ich wiezniami.-dodala i skulila sie jeszcze bardziej. -W zamku? W lochach? Wiezniami?!-unioslam sie. - Jak to mozliwe ze oni maja swoj zamek i jakim prawem nas tu trzymaja?! Co im zrobilysmy?! Nanami popatrzyla na mnie a ja w jej oczach na sekude zobaczylam blysk. -Nie wiem- powiedziala i wlozyla glowe miedzy kolana. -Nie wiesz dlaczego jestes ich wiezniem i dlaczeog ja jestem ? Nanami posluchaj-ukleklam i dotknelam jej ramienie. -Prosze powiedz mi . Yukiteru moj chlopak na pewno martwi sie o mnie a ja musze wiedziec dlaczego Sasuke kazal mnie porwac i uwiezic w lochu.- Nanami powoli podnisola glowe.- Obiecuje ,ze cie uwolnie-usmiechnelam , sie nie pewna czy to cos da.Przez chwile mialam wrazenie ze bardzo cicho powiedziala slowo "Chlopak" ale pozniej zaczela mowic. -Miesiac temu , kiedy poszlam z kolezankami do lasu , spotkalam Sasuke. Wydawal sie piekny i cudny w swoich fioletowych wlosach. Widocznie rzucil na mnie urok , bo poszlam za nim razem z towarzyszkami. Zaprowadzil nas do zamku, a pozniej... urok prysl. Kolezanki uciekly nawet nie ogladajac sie za mna a ja stalam jak skamienial patrzac jak Sasuke rozwija czarne jak noc skrzydla. Usmiechnal sie i zaczal mi tlumaczy. Okazalo sie ze tez jestem upadlym aniolem. Powiedzial mi tylko ze jestem dla niego wazna osoba i chce mnie miec tylko dla siebie. Najpierw oprowadzil mnie po zamku a ja nie chcialam uciekac. Ja..-ukryla twarz w rekach-Ja... Zakochalam sie w nim- z jej iczu poplynely lzy , a oczy wydawaly sie bardziej czerwone. Ona zakochala sie w Sasuke? Tak na serio? Owszem byl nawet przystojny , ale ja nigdy nie posunela bym sie do takiego stopnia zeby sie w nim zakochac. W sumie skoro Nanami nie wiedzial ze jest upadlym aniolem miala prawo sie w nim zakochac,bo upadle anoly sa bardzo przystojne i pociagajace tak jak Yukiteru. Tymczasem Nanami opowiadala dalej starajac sie nie plakac , co za bardzo je nie wychodzilo , bo przy kazdym wymawianym slowie a najczesciej Sasuke jedna lza splywala jej po policzku. -Nauczylam sie od niego jak poslugiwac sie skrzydlami , jak latac jak sie bronic. Byl mily dobry i taki opiekunczy ale po jakims czasie sie zmienil. Wrzucil mnie do lochu , a jego zawsze piekne oczy byly ponure i pelne zla. Nigdy takich nie widzialm. Ale najgorsze mialo dopiero nastapic. Tydzien tamu Sasuke zrobil cos czego nigdy mu nie wybacze. Obcial mi jedno skrzydlo wrzeszczac, ze nigdy mu nie uciekne, ze zawsze bede jego- po tyych slowoach Nanami rozlozyla skrzydla a raczej jedno skrzydlo. Jego piora byly takie delikatne i puszyste, kiedy ich dotykalam. Zrobilo mi sie jej zal. Dla aniola obciecie skrzydla oznacza cos strasznego. Aniol nie moze latac , inni go upokarzaja , smieja sie. Dla aniola skrzydla to godnosc , duma , czyms czym moga sie pochwalic. To tak jakby odebrano smiertelnikowi honor. -Spokojnie Nanami. Obiecuje ze Sasuke zaplaci za swoje czyny.I zrobie wszystko bys znwou miala skrzydlo , bys znwou byla wolna.- wtedy po raz pierwsz od kad ja poznalam , Nanami,usmiechnela sie.
Przepraszam za błedy i że w ogole ten rozdział był jakiś dziwny ale napisałam go dawno i jak juz wstawiłam 1 rozdział to pomyslałam że trzeba to skończyc ^_^ Nie chciało mi się go zmienic więc został tak :P Pomyślałm też że to opowiadanie podzielę na takie jakby chaptery. To jest 1 chapter i kończy się chyba na 7 rozdziale :) Obiecuję że kolejny 2 chapter i dochodzący do niego 1 rozdział będzie przede wszystkim ciekawszy i dłuższy :)
Flap'S
3.Bogini Chaos-Porwana
Rozdział 2
-Sasuke , po co tu przyszedłes?- odezwal sie Yukiteru . -Głupie pytanie, Yukki-odpowiedział anioł i znowu się zaśmiał. Nie nawidziłam jego smiechu , nie nawidziłam jego. Trzeba jeszcze dodac ze rozwscieczony Sasuke jest naprawde grozny i najgorsze jest to , ze... zabił brata Yukiteru, Akise. -Przyszedłem was zabic-dodał i podszedł blizej. NIe bylam pewna czy Yukki bedzie mnie bronil czy po prostu odleci zostawiajac mnie samą.Jednak.. -NIe zblizaj sie do niej. Zeby ja zabic bedziesz musial walczyc ze mna- po glosie Yukiteru mozna bylo powiedziedziec ze jest bardzo zły i nie spocznie poki nie dopnie swego a trzeba przyznac ze jest bardzo uparty i latwo sie nie poddaje. -Dobrze Yukki... i tak przegrasz.- Sasuke wyciągnal miecz. Yukki rowniez to zrobil. Mbinguni Blade , co znaczy Niebiańskie Ostrze Yukki zawsze mial przy sobie chcociaz nie bylo go widac. -Zaczynamy- powiedzial usmiechajac sie i ruszyl ku Sasuke pozostawiajac za soba chmure pylu. Walka byla niesamowita. Mieczy krzyzowaly sie tak szybko ze moje oko nie nadazalo za ich ruchami. Yukiteru prawie dostal ale zwinnym ruchem odsunal sie w ostatniej chwili. -Nieeeeeee!!!!- z ust Yukiteru wydal sie stlumiony okrzyk. Odwrocil sie w moja strone i znowu krzyknal -Uwazaj!!!!! Yunooooo!!!! Za toba!!! Odwrocilam sie i... zobaczylam ja...Rise. Siostre Sasuke rownie potezna jak on. Zawsze wydawalo mi sie ze ona nie ma uczuc. Jej oczy byly puste pozbawione blasku. Nagle chwicila mnie pod ramie i wcisnela jakis plyn do ust. Chcialam krzyczec wyrwac sie , ale po chwili ogarnela mnie ciemnosc. Uslyszalam krzyk Yukiteru i smiech Sasuke.
Przepraszam że taki krótki ^_^
A o to jak sobie wyobrażam Yuno ^_^ Chciałam by miała niebieskie włosy :D
-Sasuke , po co tu przyszedłes?- odezwal sie Yukiteru . -Głupie pytanie, Yukki-odpowiedział anioł i znowu się zaśmiał. Nie nawidziłam jego smiechu , nie nawidziłam jego. Trzeba jeszcze dodac ze rozwscieczony Sasuke jest naprawde grozny i najgorsze jest to , ze... zabił brata Yukiteru, Akise. -Przyszedłem was zabic-dodał i podszedł blizej. NIe bylam pewna czy Yukki bedzie mnie bronil czy po prostu odleci zostawiajac mnie samą.Jednak.. -NIe zblizaj sie do niej. Zeby ja zabic bedziesz musial walczyc ze mna- po glosie Yukiteru mozna bylo powiedziedziec ze jest bardzo zły i nie spocznie poki nie dopnie swego a trzeba przyznac ze jest bardzo uparty i latwo sie nie poddaje. -Dobrze Yukki... i tak przegrasz.- Sasuke wyciągnal miecz. Yukki rowniez to zrobil. Mbinguni Blade , co znaczy Niebiańskie Ostrze Yukki zawsze mial przy sobie chcociaz nie bylo go widac. -Zaczynamy- powiedzial usmiechajac sie i ruszyl ku Sasuke pozostawiajac za soba chmure pylu. Walka byla niesamowita. Mieczy krzyzowaly sie tak szybko ze moje oko nie nadazalo za ich ruchami. Yukiteru prawie dostal ale zwinnym ruchem odsunal sie w ostatniej chwili. -Nieeeeeee!!!!- z ust Yukiteru wydal sie stlumiony okrzyk. Odwrocil sie w moja strone i znowu krzyknal -Uwazaj!!!!! Yunooooo!!!! Za toba!!! Odwrocilam sie i... zobaczylam ja...Rise. Siostre Sasuke rownie potezna jak on. Zawsze wydawalo mi sie ze ona nie ma uczuc. Jej oczy byly puste pozbawione blasku. Nagle chwicila mnie pod ramie i wcisnela jakis plyn do ust. Chcialam krzyczec wyrwac sie , ale po chwili ogarnela mnie ciemnosc. Uslyszalam krzyk Yukiteru i smiech Sasuke.
Przepraszam że taki krótki ^_^
A o to jak sobie wyobrażam Yuno ^_^ Chciałam by miała niebieskie włosy :D
2.Recenzja książki
Witajcie ! Oto przed wami moja pierwsza recenzja książki. Jest to jeden tom z serii "Ulysses Moore". Przedstawiam wam Antykwariat ze starymi mapami.
Książka opowiada o trójce dzieci, które odkryły staranie ukrytą tajemnice miasteczka Klimore Cove, już dawno zapomnianego na mapie. Jest to drugi tom z serii, więc dzieci "wskakują" do Wrót Czasu i przenoszą się do Egiptu by tam znaleźc mapę potrzebną do dalszych działań. Za dziecmi podąża zdeterminowana kobieta Obliwia Newton wraz ze swoim sługą Manfredem. Oni również chcą znaleźc Pierwszy Klucz i kolejne Wrota Czasu.
Autor pisze ciekawie. Książka wciąga od pierwszych stron, czyta się ją z zaprtym tchem, oczekując co będzie działo się dalej. Główni bohaterowie , chociaż jeszcze dzieci są madre i bystre, szczególnie jeden z nich Jason, jest bardzo sprytny i z niewielkim trudem rozwiązuje podane mu zagadki.Sama fabuła według mnie dobrze wręcz fenomenalnie ułożona, tak by czytelnik chciał czytac więcej i więcej. Większośc książek z tej serii kończy się tajemniczo,z nierozwikłaną zagdką
Nie będę się mocno rozpisywac :) Polecam książkę i to bardzo. Sama ją posiadam i chce uzbierac wszystkie tomy a jest ich 12. Na razie posiadam 6. :)
Myślę że wam się podobało. Spodziewajcie się kolejnych recenzji :)
Flap'S <3
Książka opowiada o trójce dzieci, które odkryły staranie ukrytą tajemnice miasteczka Klimore Cove, już dawno zapomnianego na mapie. Jest to drugi tom z serii, więc dzieci "wskakują" do Wrót Czasu i przenoszą się do Egiptu by tam znaleźc mapę potrzebną do dalszych działań. Za dziecmi podąża zdeterminowana kobieta Obliwia Newton wraz ze swoim sługą Manfredem. Oni również chcą znaleźc Pierwszy Klucz i kolejne Wrota Czasu.
Autor pisze ciekawie. Książka wciąga od pierwszych stron, czyta się ją z zaprtym tchem, oczekując co będzie działo się dalej. Główni bohaterowie , chociaż jeszcze dzieci są madre i bystre, szczególnie jeden z nich Jason, jest bardzo sprytny i z niewielkim trudem rozwiązuje podane mu zagadki.Sama fabuła według mnie dobrze wręcz fenomenalnie ułożona, tak by czytelnik chciał czytac więcej i więcej. Większośc książek z tej serii kończy się tajemniczo,z nierozwikłaną zagdką
Nie będę się mocno rozpisywac :) Polecam książkę i to bardzo. Sama ją posiadam i chce uzbierac wszystkie tomy a jest ich 12. Na razie posiadam 6. :)
Myślę że wam się podobało. Spodziewajcie się kolejnych recenzji :)
Flap'S <3
piątek, 6 września 2013
1.Bogini Chaosu- Nadciąga Sasuke
Rozdział 1
Znowu to samo. Nie udalo mi sie . W sumie skoro jestem aniolem i to jeszcze upadlym to nie moge sie zabic. A tak bardzo bym chciala uwolnic sie od tego bolu zadanego prze Yukiteru. Nie moge. Zaraz ... ten zapach... Przeciez to zapach Yukiteru. Odwrocilam sie i .... tak stal tam i patrzyl na mnie. Nie czulam wstydu ze chcialam sie zabic wrecz przeciwnie. Niech wie ze chcialm to zrobic , przez niego. Zabicie sie to takze rodzaj zemsty. Chcialam by mial wyrzytu sumienia , chcialam by dreczyl samego siebie poczuciem winy , chcialam zeby wiedzial , ze to jego wina. -Czego chcesz?- wycedzialm przez zeby , zla ze sie pojawil. -Nie mozesz umrzec- wyszeptal.- Kocham cie, wiesz o tym i nie chce zeby stala ci sie krzywda,Yuno. Co??? Kocha mnie , nie che by stala mi sie krzywda?! Co to do cholery , ma byc?! Najpierw zostawia mnie a teraz przychodzi jak gdyby nigdy nic , jakby niczego okropnego mi nie zrobil. Co za bezszczelny palant. Bawi sie mna jak marionetka. Nie pozwole na to !! - Zamnkinj sie!-wykrzyknelam a Yukiteru ktory o dziwo stal blizej mnie odsunal sie jakby popazony.- Myslisz ze tam tak soba manipulowac?! Najpierw mnie zostawiasz a teraz przychodzisz i KOCHAM CIE ?!!! Czy ty naprawde myslisz ze ja ci wybacze , ze nie zrobiles nieczego zlego?!! To ja , JA dla ciebie poswiecilama swoje niesmiertelne zycie zeby byc blizej ciebie. A teraz zaluje tak bardzo zaluje ze chcialm zostac upadlym aniolem. Zaluje ze ciebie poznalam!!!!-krzyknelam i po chwili wiedzialam ze popelnilam bal. Straszny blad. Bo chociaz zostawil mnie to nie wiem nawet dlaczego , kochalam go nadal. Yukiteru zmarszczyl brwi. Odsunal sie jeszcze dalej. -Wiem , ze zrobilem zle bardzo zle zostawiajac cie sama z tymi wszystkimi problemami. Mozesz mi nie wybaczac. Postaram namowic Aru by przywrocil ci tamte zycie. Za jakis tydzien moze kilka dni bedziesz znwou czlowiekiem. Obiecuje- powiedzial i rozlozyl skrzydla. Tak bardzo chcialam sie do niego przytulic, pocalowac, powiedziec ze kocham , ale ... -Yukiteru ! - krzyknelam. - Ja ... Ja ...- nie moglam mowic , chcialam mu powiedziec zeby zostal przy mnie, jednak na niego nakrzyczalam. Dziwnie bylo by prosic go o cos , po tym wszystkim. Nagle... -Prosze , prosze , kogo my tu mamy- z oddali odezwal sie ponury , lekko rozbawiony ochryply glos. Sasuke. Upadly aniol, aniol kochajacy zabijac, aniol ktory zaraz po ksieciu Tamaki ,jest najlepszy w walce. Aniol ktory dreczy mnie i Yukiteru od dluzszego czasu. -Zakochana parka!- zasmial sie i wyszedl z kryjowki. Z tylu jak zawsze mial pomaranczowo - szary miecz , bardzo dlugi potezny i szeroki. NA oku blizne po walce z aniolem, i charakterystyczne fioletowe wlosy dlugie az do ramion. Jego oczy zawsze byly krwiscie czerwone. Zawsze napelnione checia zabijania. Na swoje ofairy , wybral wlasnie nas.
Sorka że taki krótki ;) I jak ? Myślę że się wam podobało xD Sorka za błedy i za to że nie pisałam np " ł " lub " ż" ale miałam pewne problemy z komputerem :)
Kolejny rozdział postaram się dodac jak najszybcjej :)
Flap'S
Znowu to samo. Nie udalo mi sie . W sumie skoro jestem aniolem i to jeszcze upadlym to nie moge sie zabic. A tak bardzo bym chciala uwolnic sie od tego bolu zadanego prze Yukiteru. Nie moge. Zaraz ... ten zapach... Przeciez to zapach Yukiteru. Odwrocilam sie i .... tak stal tam i patrzyl na mnie. Nie czulam wstydu ze chcialam sie zabic wrecz przeciwnie. Niech wie ze chcialm to zrobic , przez niego. Zabicie sie to takze rodzaj zemsty. Chcialam by mial wyrzytu sumienia , chcialam by dreczyl samego siebie poczuciem winy , chcialam zeby wiedzial , ze to jego wina. -Czego chcesz?- wycedzialm przez zeby , zla ze sie pojawil. -Nie mozesz umrzec- wyszeptal.- Kocham cie, wiesz o tym i nie chce zeby stala ci sie krzywda,Yuno. Co??? Kocha mnie , nie che by stala mi sie krzywda?! Co to do cholery , ma byc?! Najpierw zostawia mnie a teraz przychodzi jak gdyby nigdy nic , jakby niczego okropnego mi nie zrobil. Co za bezszczelny palant. Bawi sie mna jak marionetka. Nie pozwole na to !! - Zamnkinj sie!-wykrzyknelam a Yukiteru ktory o dziwo stal blizej mnie odsunal sie jakby popazony.- Myslisz ze tam tak soba manipulowac?! Najpierw mnie zostawiasz a teraz przychodzisz i KOCHAM CIE ?!!! Czy ty naprawde myslisz ze ja ci wybacze , ze nie zrobiles nieczego zlego?!! To ja , JA dla ciebie poswiecilama swoje niesmiertelne zycie zeby byc blizej ciebie. A teraz zaluje tak bardzo zaluje ze chcialm zostac upadlym aniolem. Zaluje ze ciebie poznalam!!!!-krzyknelam i po chwili wiedzialam ze popelnilam bal. Straszny blad. Bo chociaz zostawil mnie to nie wiem nawet dlaczego , kochalam go nadal. Yukiteru zmarszczyl brwi. Odsunal sie jeszcze dalej. -Wiem , ze zrobilem zle bardzo zle zostawiajac cie sama z tymi wszystkimi problemami. Mozesz mi nie wybaczac. Postaram namowic Aru by przywrocil ci tamte zycie. Za jakis tydzien moze kilka dni bedziesz znwou czlowiekiem. Obiecuje- powiedzial i rozlozyl skrzydla. Tak bardzo chcialam sie do niego przytulic, pocalowac, powiedziec ze kocham , ale ... -Yukiteru ! - krzyknelam. - Ja ... Ja ...- nie moglam mowic , chcialam mu powiedziec zeby zostal przy mnie, jednak na niego nakrzyczalam. Dziwnie bylo by prosic go o cos , po tym wszystkim. Nagle... -Prosze , prosze , kogo my tu mamy- z oddali odezwal sie ponury , lekko rozbawiony ochryply glos. Sasuke. Upadly aniol, aniol kochajacy zabijac, aniol ktory zaraz po ksieciu Tamaki ,jest najlepszy w walce. Aniol ktory dreczy mnie i Yukiteru od dluzszego czasu. -Zakochana parka!- zasmial sie i wyszedl z kryjowki. Z tylu jak zawsze mial pomaranczowo - szary miecz , bardzo dlugi potezny i szeroki. NA oku blizne po walce z aniolem, i charakterystyczne fioletowe wlosy dlugie az do ramion. Jego oczy zawsze byly krwiscie czerwone. Zawsze napelnione checia zabijania. Na swoje ofairy , wybral wlasnie nas.
Sorka że taki krótki ;) I jak ? Myślę że się wam podobało xD Sorka za błedy i za to że nie pisałam np " ł " lub " ż" ale miałam pewne problemy z komputerem :)
Kolejny rozdział postaram się dodac jak najszybcjej :)
Flap'S
Subskrybuj:
Posty (Atom)